Firenze - La Colonna di San Zanobi e Duomo

sobota, 31 marca 2012

Magnolia gwiaździsta.

     Zaczęła kwitnąć. Jak zwykle urocza i dostojna, nieduża, biała i gwiaździsta :) W sam raz na Niedzielę Palmową.

piątek, 30 marca 2012

Czas na migdałowce.


     Coraz więcej kolorów i kwitnących drzew. Rozpoczęły kwitnienie migdałowce. Kasztany jadalne, w dostojnych sadach, ciągle jeszcze śpią... Relacja z jeżdżenia-chodzenia z błogosławieństwem paschalnym po okolicy.

czwartek, 29 marca 2012

Sałatkowo :)

     Od rana delektuję się sałatką jarzynową, taką typowo polską, z gotowanych warzyw i jajek, którą tutaj nazywają insalata russa. Nie udało mi sie kupić korzennego selera ale i tak wyszła taka, jak być powinna :) Mam więc przedsmak świąt. Potem nie będzie kiedy kucharzyć. Dziś cd. Acqua Santa. Pogoda cudna.

środa, 28 marca 2012

Wyroby z Montelupo.

 
     To jest dopowiedzenie do wrażeń z wczorajszego spaceru po Florencji. Nieopodal Palazzo Pitti, w podwórku, znajduje się sklep ze "skorupkami", które nie mogę minąć obojętnie. Co za kolory! Naczynia, naczyńka, zegary, mają w sobie coś, co nazwałbym kwintesencją Toskanii.

wtorek, 27 marca 2012

Firenze - Galleria Palatina - Fra Bartolomeo, Compianto su Cristo Morto.

 
     Tytuł tego wpisu jest odzwierciedleniem mojego zachwytu dla obrazu i autora. Odwiedziny w Galleria Palatina były z zamiarem skoncentrowania się na tym co na dziś wydaje mi się najpiękniejsze w całej kolekcji. Trudne to do określenia, ale jeśli już wybrać ten jeden obraz to największe wrażenie i podziw mam dla Fra Bartolomeo zwanego też Baccio della Porta i jego Compianto su Cristo Morto, czyli Lamentacji nad Jezusem Umarłym. To nie jest zwykłe Zdjęcie z Krzyża bo ciało Chrystusa jest delikatnie dotykane, przytulane, opłakiwane. Co za atmosfera! Finezja! Ból i piękno równolegle.
Pozostałe fotografie są z innych sal galerii, z Odeonu gdzie odbywa się festiwal filmów koreańskich, z widzianych po drodze miejsc i detali, z wyśmienitą caffe macchiato z Palazzo Strozzi. Jest też kilka Florenów służących jako biżuteria i jest nazwisko Peruzzi nad jubilerem z Ponte Vecchio. Nazwisko, które w XIV wieku było symbolem bogactwa wielkiej sieci bankowej, ze 150 filiami w całej Europie. Peruzzi razem z innym florenckim rodem Bardi udzielali wielkich pożyczek możnym ówczesnego świata. Niestety jedna z pożyczek udzielona władcy Anglii doprowadziła do bankructwa i kryzysu finansowego na skalę międzynarodową. Podobnie wielką pożyczkę, nigdy nie spłaconą, udzielili Templariusze królowi Francji. Niektórzy badacze renesansu twierdzą, że kryzys finansowy i inne czynniki jak pandemia dżumy w 1347r., wywołały zmianę mentalności schyłku średniowiecza i pośrednio wpłynęły na zwiększoną chęć smakowania walorów doczesnych, które można było łatwo stracić. Nie jedyne, ale na pewno ciekawe wytłumaczenie późniejszej mentalności renesansu.

poniedziałek, 26 marca 2012

Zwiastowanie Pańskie.

Fra Angelico,Annunciazione-Madrid Prado

     Dziś uroczystość Zwiastowania Pańskiego, posłuszeństwa Maryji i spełnienia obietnic Bożych. Wartości niesamowite. Święto wiary. Temat w przeszłości obecny w niezliczonych realizacjach obrazów największych mistrzów. Przypomniało mi sie polskie porzekadło o wiosennych przemianach: na Zwiastowanie przylatują bocianie :)

Annunciazione
Leonardo da Vinci, Annunciazione - Firenze, Galleria degli Uffizi.

niedziela, 25 marca 2012

Niedziela w czasie letnim.

     Może i niezdrowe te zmiany czasu, ale lato jest lato. Poza tym wystarczy 3 godziny polecieć samolotem i też zmiana czasu prawie nieunikniona. To "prawie" zostawiam na wyjazdy w linii północ-południe. A tak poza tym to spokój i ciepło, takie w sam raz, bo 22st. w cieniu :) Obejrzałem film pt. Wenecja, na podstawie książki W.Odojewskiego. Ciekawy taki baśniowy choć jednocześnie brutalny, o wrześniu 1939 w Polsce, oczami chłopca ze środowiska mieszkającego w pałacu.

sobota, 24 marca 2012

Koniec czasu zimowego :)

     Sprawa umowna, ale czas letni brzmi jakoś optymistyczniej:)

piątek, 23 marca 2012

Pierwsze tulipany w górach.


     Jak na tutejsze, nieco surowsze warunki górskie, to prawdziwa nowość, która cieszy: są kwitnące tulipany! Do tego bratki samosiejki. Sam posiałem maciejkę.
W czasie odwiedzin z Acqua Santa, widziałem też po raz pierwszy, proces tradycyjnej produkcji szynek, które natarte solą i przyprawami dojrzewają przez suszenie w starym kamiennym domku na zboczu. Ważna jest odpowiednia temperatura. W domu było chłodno i pachniało pięknie. Ciekawe ile lat ma taka receptura?

czwartek, 22 marca 2012

Czwartek w drodze z acqua santa.

     W promieniach słońca drugi dzień wędruję po opłotkach głównej miejscowości i błogosławię z okazji zbliżającej się Wielkanocy. Zajęcie mające swoją symbolikę i wyrażające chęć dobrego przygotowania na największe święta. A krokusy coraz bardziej dorodne i intensywniejsze w barwach.

środa, 21 marca 2012

Wiosenne błogosławienie, pierwsze kolory i czas oświecenia przed Paschą.

 
     Te piękne lampy na zdjęciach widziałem wczoraj we Florencji. Już się nawet zdecydowałem, która mi się najbardziej podoba :) Tymczasem ceny okazały się zaporowe. To już nie kilkaset, ale nawet ponad dwa tysiące za jedną z nich! No cóż, miło popatrzeć :)
Dziś zaczynam służbę określaną w kraju jako "kolęda". W górach będzie teraz pokropienie Acqua Santa z błogosławieniem rodzin i domów, przynajmniej wobec rezydentów. Potem większą część, głównie letników, odwiedzę pod koniec lipca i w sierpniu. Pan Bóg łaskaw bo wokół kwiaty, świeża zieleń, ciepło. W zeszłym roku był śnieg, więc jestem radośnie nastawiony. Alergia też się jeszcze nie zbudziła na dobre, same plusy...

wtorek, 20 marca 2012

Firenze - Galleria dell'Arte Moderna.

 
     Odwiedziłem Galleria dell'Arte Moderna w Palazzo Pitti. Inspiracją stała się ostatnia wystawa w Palazzo Strozzi ponieważ zauważyłem, że sporo pięknych eksponatów pożyczono właśnie z Palazzo Pitti. Znalazłem więc pewną kontynuację w dziełach, których jeszcze nie widziałem. Kolekcja jest na tyle liczna, że starcza na jedno popołudnie. W mojej pamięci utkwiły szczególnie obrazy Plinio Nomellini: Primo compleanno, Piccolo Bacco i inne. Tajemnicze i jakieś ezoteryczne było dzieło Salvino Tofanori pt.Ritratto di Galileo Chini. Znajome tematycznie: Ecce Homo, Antonio Cisei, czy rzeźba Urbano Lucchesi, Il Rosario. Wzruszający był dla mnie Raffaello morente, Rodolfo Morgari. Co mnie zastanowiło? Zmiana radykalna w proporcjach tematyki obrazów. W kolekcjach renesansu dominowała tematyka biblijna. W sztuce XVIII i XIX wieku więcej obrazów batalistycznych, portretów, a sprawy ducha jakby na marginesie bo nie całkiem wyeliminowane. Wyszedłem z muzeum wcześniej przechodząc przez Galleria del Costume, gdzie najbardziej zapamiętałem resztki stroju Eleonory z Toledo. Wyprawa udana, pełna nowych odkryć w dzielnicy Oltrarno. Bardzo uważnie przespacerowałem Via del Maggio oglądając liczne pałace, czytając tablice i obserwując fasady. Odkryłem też, że jest tam kościół anglikański i że oferuje przedstawienia operowe oraz koncerty muzyki klasycznej. Bardzo to wszystko ciekawe i zastanawiające.
Firenze, Galleria dell'Arte Moderna - Rodolfo Morgari, Raffaello morente, 1880r.

Kościół anglikański przy Via del Maggio we Florencji.
Program operowy w kościele anglikańskim.

poniedziałek, 19 marca 2012

Św.Józefa.


     W poniedziałek św.Józefa od samego rana leje jak z cebra. Aura zachęca do prac domowych i lektury. Wieczorem uroczysta Msza św. Z cyklu cuda poczatku wiosny to zakwitły różowo morele! :)

niedziela, 18 marca 2012

Niedziela bez objazdu.

     Osuwisko skalne zwęziło znacznie drogę dojazdową i tydzień temu rozpoczęto naprawę. Prace miały potrwać ponad dwa tygodnie. Tymczasem skończono w połowie terminu i miałem dziś rano radość z wolnej, po dawnemu szerokiej drogi dojazdowej na Msze św.w sąsiednich miejscowościach. Ulga wielka.
Pierwsze fiołki w ogrodzie.

sobota, 17 marca 2012

Ostatnia sobota kalendarzowej zimy.

     Jak to sobota w moich realiach, pełna obowiązków, w tym odbyło sie posiedzenie rady. Poszło sprawnie i w życzliwej atmosferze. Dekoracji dzis dopełniły pierwsze hiacynty :)

piątek, 16 marca 2012

Raj krokusowy i pierwsze bratki :)



     Górskie i florenckie foto... Oprócz wystawy w Palazzo Strozzi wszedłem wczoraj do kościoła San Martino Visdomini. Uprzejmy pan, czuwający nad porządkiem w kościele włączył oświetlenie i mogłem zobaczyć w pełnej krasie dzieło Jacopo Pontormo, określane jako Pala Pucci (na zamówienie F.Pucci). Artysta wykonał je mając 24 lata. Jest ciekawym studium i oddaniem czci postaci św.Józefa, którego rola była w tamtym czasie szczególnie podkreślona. Obraz ten uchodzi za jeden z najwspanialszych obok Deposizione dalla Croce z kościoła  Santa Felicita. Pozytywnie opisywał go Giorgio Vasari w swojej księdze. Rzeczywiście obcowanie z tymi obrazami pozostawia niezatarty ślad także  w  mojej pamięci. Chcę i powracam do obu miejsc związanych z Pontormo.
Pala Pucci
Pontormo - Pala Pucci, 1518 r.

czwartek, 15 marca 2012

Americani a Firenze.

 
     Kilka wystaw w Palazzo Strozzi widziałem. Każda była wydarzeniem w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie inaczej jest i tym razem. Wystawa  Americani a Firenze jest zachwycająca. Okazją do takiego pomysłu była 500 rocznica śmierci Amerigo Vespucci. Podoba mi się metoda organizacji zwiedzania, prowadzące widza komentarze, wysiłek w dobraniu i sprowadzeniu obrazów z różnych miejsc i kolekcji, nieraz bardzo odległych od Italii (Nowy Jork, Chicago, Waszyngton, Houston, Londyn), także ze zbiorów prywatnych, wreszcie sam sposób wyeksponowania. Tego nie ma na zdjęciach powyższego collage, chodzi mi o zabudowanie renesansowych pomieszczeń ścianami w kolorze zielonym i białym, które kształtem przypominają wiktoriańskie wnętrze i tworzą wspaniałe tło i klimat XIXw. Oprócz obrazów są tu też pojedyńcze fotografie i rzeźby. Niektórzy artyści Amerykanie przyjechali do Toskanii w poszukiwaniu inspiracji, inni się tutaj urodzili, jeszcze inni zachęceni zostali przez swoich mistrzów w USA. Przedstawiono ponad trzydziestu autorów. 
Widoczny ogród, na plakacie reklamowym, to obraz Johna Singer Sargent, A Torre Galli: signore in giardino.  Fascynował mnie również widoczny na collage obraz Vittorio Corcos'a, La lettura sul mare, ze scenerią marynistyczną z okolic Livorno, czy zamieszone obok, po prawej, dzieło z Grand Hotel Cavour we Florencji, wykonane przez Ernestine Fabbri, Ritratto di Maria de Piccolellis d'Aragona. Można by wymieniać co najmniej kilkanaście następnych obrazów, które pozostały w  mojej pamięci jako wyjątkowe. Może jeszcze coś. Była bowiem niezwykła, jak zdjęcia dzisiejszych krokusów, akwarela zatytułowana: Anemoni selvatici, Henry Roderick Newman'a, która aż zachęca do własnej twórczości.
Na pewno warto samemu się przekonać i odwiedzić ekspozycję :) A potem zajść koniecznie na pachnącą kawę do artystycznej American Cafè, na dziedzińcu pałacu Strozzi, gdzie wystrój także nawiązuje do tematu wystawy...
Górskie zwiastuny wiosny.

środa, 14 marca 2012

Środa w kwiatach.

     Świeża dostawa narcyzów pełnych słońca tak jak niebo nad Toskanią w tych dniach :) Góry powoli odzyskują swoją kolorową wersję. Ptaki śpiewają wesoło.

wtorek, 13 marca 2012

Roma - Schody Hiszpańskie, Jan Paweł II i okolice S.Maria sopra Minerva.

     Rzym zawsze mistyczny, wielki, przynajmniej dla mnie. Nieszkodzi, że ma swoją codzienność, ale subiektywnie kojarzy mi się z Janem Pawłem II, z wielkimi przeżyciami. Nie potrafię patrzeć inaczej. Poza tym ten rozmach piękna architektury, sztuki sakralnej i niepowtarzalny kolor nieba, światło słońca nie do podrobienia w Paryżu, Londynie czy Berlinie. To trochę tak, jak mówi się, że coś jest Wenecją północy, ale to dotyczy tylko jakiegoś szczegółu, a tego co istotne - wizerunku, nie da się podrobić. Jechałem do Wiecznego Miasta czytając o pictural turn. Termin dotyczy zwrotu obrazowego w kulturze. Określenie pochodzi z USA. Całość wrażenia to obraz i wizerunek. A to coś więcej niż samo zdjęcie, to świadomość czyjejś obecności np. papieża w Rzymie, i to wiele wnosi, żeby nie powiedzieć, zmienia, kształtuje odbiór. Oprócz tego miałem okazję pobyć duchowo przy grobie Jana Pawłą II, zwiedzić "toskański" kościół. Świątynia z grobami papieży Medyceuszy: Leona X i Clemensa VII, Fra Angelico oraz Katarzyny Sieneńskiej, kościół nosi tytuł: Santa Maria sopra Minerva, znajduje się nieopodal Panteonu. Uchodzi za unikatowy ze względu na styl gotycki, w Rzymie jedyny taki przykład wśród kościołów. Nacieszyłem się także spacerem po Piazza Navona, Campo de'Fiori i piazza Farnese, razem z przyjacielem, który mieszka w Rzymie i studiuje tam teologię. Przez niego Rzym zrobił się bliższy, jakby się jechało do brata-przyjaciela, który pochodzi z innej zaczarowanej dla mnie krainy, z pięknej Malty.
Powrót do Florencji wygodny i szybki, pociągiem najnowszej generacji. Wrażenie po powrocie takie swojskie, też uroczyste, tajemnicze ale takie bliskie i znajome. Do tego wszystkiego radość z tego, że po raz pierwszy w tym roku cały dzień funkcjonowałem bez kurtki i ciepłego przyodziewku. Niech żyje słoneczna pogoda i ciepło! Prawdziwe rozpoczęcie wiosny!



Rzymskie wspomnienie...

 

poniedziałek, 12 marca 2012

Firenze - Confraternita di San Girolamo e San Francesco Poverino.

 
     Są miejsca do których się wraca ze względu na ich urok, historię, piękno sztuki. Czasem ze zdumieniem można odkryć coś nowego jak tutaj przy Piazza Santissima Annunziata, po stronie przeciwnej do szpitala - kościół bractwa o kilkusetletniej tradycji. Co jeszcze bardziej fascynuje bractwo do dziś funkcjonuje i organizuje u siebie Mszę św. w rycie trydenckim.

niedziela, 11 marca 2012

Przedwiosenny spacer w górach.


     Niedziela spokojna, pełna słońca i radości z budzącej sie do życia przyrody. Zima wyraźnie w odwrocie. Nie pojechałem daleko. Zrobiłem sobie spacer po górach urozmaicony odwiedzinami u znajomych Włochów. Na koniec nabrałem wody ze źródła, z którego rzadko korzystam. Smak przedni.


sobota, 10 marca 2012

Sobota pełna słońca.

     Całkiem inna energia towarzyszy posłudze w tak piękną pogodę. Sobota jak zwykle intensywna, sporo terminów, spraw do załatwienia, kilometrów do przejechania. Ale i coraz więcej kwiatów! :) Widziałem kwitnące pierwsze magnolie i migdałowce.

piątek, 9 marca 2012

Balsamiczny w nowym opakowaniu.

     Rzecz może zwyczajna, która okazała się niezwykle praktyczna. Dla mnie odkrycie. Może taki ocet istnieje już od dawna na rynku, ale ja odkryłem tę wersję teraz. Otóż ocet balsamiczny w spray'u. Mgiełka delikatnie pokrywa sałatę, kanapki, bruschetty, owoce itp. :) Super sprawa.

czwartek, 8 marca 2012

Zaskakujące we Florencji.

     Zaskakujące stało się dla mnie odkrycie, we Florencji Muzeum Symboliki Masońskiej (na podobieństwo londyńskiego, choć oczywiście o wiele mniejsze). Z drugiej jednak strony, jak wyczytałem w informacjach historycznych, właśnie tutaj powstała pierwsza w Italii loża, tzw.angielska wg rytu szkockiego, bo utworzona przez imigrantów wyspiarzy. Niedaleko od muzeum, w bliżej nieokreślonym miejscu odbywały się spotkania pierwszej grupy. Muzeum otworzono kilka dni temu. Dreszczyka emocji dodało pytanie ze strony kolekcjonera-opiekuna ekspozycji: "A ty jesteś bratem, czy profanem?":)

Muzeum Symboliki Masońskiej we Florencji.


środa, 7 marca 2012

Zawsze zaskakująca - Florencja.

     Zawsze planuję wyjazdy do Florencji chcąc wyjorzystać jak najlepiej czas pobytu. Tak było i tym razem, ale realia okazały się bogatsze od planów, a że pora późna gdy piszę tego posta to ograniczę się do części wrażeń. Resztę opiszę jutro. Otóż odkryciem tygodnia stała się historia terenu, który od jakiegoś czasu był tylko moim dojściem do centrum historycznego. Parkowałem w okolicy Porta al Prato a ściślej blisko ośrodka sportowego i szedłem ulicą Ponte alle Mosse w strone bramy i dalej do centrum. Zaoszczędzone na parkowaniu pieniądze starczały na skromny obiad. Okazało się, że rejon, który tyle razy mijałem był obszarem wyścigów podobnych do Palio w Sienie. Alle Mosse oznacza w miejscu ruchu, startu, bo stąd zaczynała się konna gonitwa. Dalej na końcu ulicy, gdzie kontynuowane były wyścigi na Via Il Prato znajdował się dom, na który nie zwracałem specjalnej uwagi, a nawet dwa domy, jeden nosi nazwę Villa Corsini sul Prato a drugi Loggia Reale. Domy gościły wielkich tego świata bo bo oprócz rodziny medycejskiej był tam król Danii oraz królowa angielska Victoria. Balkon na zewnątrz służył do obserwacji gonitwy. W pobliżu rogrywano także Calcio storico, które dziś jest organizowane przed bazyliką Santa Croce, a które tak lubił Michelangelo aktywnie w nim uczestnicząc jako zawodnik. Calcio storico to rodzaj piłki nożnej z elementami rugby. A wiele osób myśli, że artyści to takie słabeusze, a tu niejeden uczestniczył w zawodach i rozgrywkach połaczonych z zapasami przypominającymi podobno zbiorową bijatykę... Villa Corsini słynie do dziś z parku pełnego cytrusów oraz... stada żółwi :) Jest ich około setki.
Loggia Reale budowana od 1820r. przy Via Il Prato.

Porta al Prato - za bramą ulica Ponte alle Mosse a w stronę widza ulica Il Prato po której odbywały się wyścigi konne.

wtorek, 6 marca 2012

Nagietki w śniegu.

     Od rana, zgodnie z prognozami niespodzianka, która okryła świeżym puchem kolorowe kwiaty. Śnieżyca na całego! Na szczęście w miarę ciepło. Nie ma mrozu. Dla ogrzania atmosfery słucham Wiosny, Antonio Vivaldiego :)

poniedziałek, 5 marca 2012

Kwiaty prosto z ogrodu :)

   Radość doświadczenia wiosny! Świat zaczyna nabierać kolorów. Następne cuda natury w przygotowaniu. Za oknem burza z piorunami. Miło poczytać książkę w ciepłym domu. Poza tym mieliśmy dziś kolejny krąg biblijny.

niedziela, 4 marca 2012

"Lato" we Florencji

     Florencja udziela przybyłym radosnego klimatu nie tylko zabytkami, ale także ciepłem sięgającym 22st. w cieniu. Poza tym miałem szczęście do akcentów angielskich. Była też w wielu miejscach spora reprezentacja turystów z USA. Na zdjęciu m.in. foto angielskiej księgarni nieopodal Santa Trinità. Dziś wspominałem św.Kazimierza Królewicza, bo to imieniny mojego zmarłego taty.

sobota, 3 marca 2012

Lew, czarownica i stara szafa.

     Tytuł opowiadania jest C.S.Lewisa, który wprowadza w zaczarowany świat Narni. Ewangelia o Przemienieniu Pańskim skojarzyła mi się z opowiadaną historią jednej z bohaterek, którą doświadcza realiów w które inni nie wierzą. Jak trudno jest przekonać kogoś o prawdzie własnego doświadczenia duchowego. To trochę jak opowiadać o cudnych kwiatach Narni, których inni nie widzieli...
"Chodzę" dziś śladami Giuliano da Sangallo, słynnego architekta florenckiego, wczesnego renesansu, spadkobiercy doświadczenia znakomitości tej miary co Filippo Brunelleschi czy Leon Battista Alberti. Na jego ślad wprowadziło mnie opracowanie nt. kościoła Santa Maria del Carcere a Prato. Budowla wzorcowa, na planie krzyża greckiego, odzwierciedlenie harmonii kosmosu, była inspiracją dla późniejszych cacek typu kościół San Biagio koło Montepulciano. Ciekawe stało się, że potem w okresie reformy Karola Boromeusza zanegowano ten model świątyni. Poza tym tego autora słynne są pałace na piazza Santa Croce we Florencji, własność m.in. rodów Cocchi, Serristori i Pucci, Palazzo Gondi (Piazza San Firenze) i Palazzo della Gherardesca (przy Borgo Pinti). Wykonał także jeden z projektów dla bazyliki San Pietro na Watykanie.  Jako artysta promowany był przez Lorenzo il Magnifico de Medici. Piękna bazylika Madonna dell'Umilta w Pistoi jest również projektu Giuliano.
Veduta dell'esterno
Basilica di Santa Maria delle Carceri a Prato. Zbudowana po objawienia się dziecku Matki Bożej, 6 lipca 1484r., w rejonie miejscowego więzienia.

piątek, 2 marca 2012

"Upalny" piątek.

     Nawet u nas w górach dziś 18st. w cieniu! Odwiedziłem znajomych chorych i starszych. Jak zawsze jest to święta wymiana, bo przywożę im Ciało Chrystusa (obraz Pontormo czasem bywa zatytułowany Niesienie Ciała Pańskiego), ale też oni mnie wspierają swoją głębią cierpienia.
Jeszcze rano było oczekiwanie w kolejce do lekarza po recepty i pod wieczór, po zajęciach, trzeba będzie odebrać leki w aptece odległej 13 km od domu. Okazja żeby zrobić inne zakupy na weekend i zobaczyć co słychać w dolinie.
W tle ulubiony obraz Pontormo a na kracie herb Capponi, z kościoła S.Felicita we Florencji.

czwartek, 1 marca 2012

Marcowe Ognissanti.

 
     Jest w tej kompozycji fotografii trochę mgły ze zjazdu górami do autostrady, trochę kwiatów wiosennych z mojego ogrodu i najwięcej z klimatu kościoła Ognissanti we Florencji, pełnego ciepłego wrażenia jakie sprawiały promienie słońca. Nawet widok na przeciwległy brzeg inny od zwykłego bo świetlisty :)
Wieczorem fascynujący grą aktorów i scenariuszem film polski "Różyczka".