Firenze - La Colonna di San Zanobi e Duomo

środa, 31 sierpnia 2011

Morze i Campo dei Miracoli

     Wtorek był ostatnim pełnym dniem razem z gośćmi. Pojechaliśmy nad morze w ulubione okolice Viareggio i do Krzywej Wieży w Pizie. Oddanie piękna i emocji w tym kontekście, w słowach, jest równie trudne co w przypadku Wenecji albo minionego występu florenckiego baletu... Na pewno pozostaną miłe wspomnienia, światło, kolorowa plaża i biel marmuru, zapachy ziół i wody wśród tłumów schyłku wakacji. Dziś przedpołudniem jedziemy już na lotnisko do Bolonii. Szkoda sie rozstawać.



poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Padwa i Wenecja.

     Dzień dla drogich gości. Pielgrzymka do św.Antoniego i odwiedziny Serenissima na lagunie. Oba miejsca niezwykłe na swój odrebny sposób. Padwa elegancka, duchowo uroczysta a Wenecja tajemnicza i z urokiem jedynym w swoim rodzaju, magiczna, zapierająca dech kolorami, architekturą, muzyką, zapachem...




niedziela, 28 sierpnia 2011

Florencja pod znakiem baletu.

     Rewelacyjne zakończenie spaceru po Florencji w Palazzo Strozzi gdzie na dziedzińcu dwójka młodych artystów, on z Sycylii a ona z Hiszpanii, tańczyli balet do muzyki Wagnera. Uczta dla ducha! Ustało zmęczenie upałem a nastał zachwyt a nawet wzruszenie. Oklaski były na stojąco. Tak sobie pomyślałem: no tak to Palazzo Strozzi, jak zwykle klasą dla siebie.

sobota, 27 sierpnia 2011

Boccadirio i Florencja

     Wiele radości i wspomnień z dwóch odmiennych rzeczywistości: enklawy zieleni i wyciszenia sanktuarium Boccadirio oraz kaplicy chrzcielnej w samym sercu pulsującej życiem Florencji.

piątek, 26 sierpnia 2011

Boccadirio

     Dziś jadę na lotnisko bolońskie. Potem zamierzam przywitać gości małą pielgrzymką do Boccadirio. Sanktuarium jest położone w lesie, w górach tuż obok autostrady słońca. Coś dla ducha i dla oka :)

czwartek, 25 sierpnia 2011

Exodus.

     Exodus w znaczeniu oczywiście przenośnym ale faktem jest, że powoli zmniejsza się ilość letników w górach. Dziś w związku z tym ostatnia tego sezonu Msza św. w Castello. Upał dotarł także do nas. Zero komarów w porównaniu z Livorno :)

środa, 24 sierpnia 2011

Po powrocie.

     Relaks był krótki ale wystarczył żeby trochę odetchnąć innym powietrzem, pobyć z przyjaciółmi. Taki dobry i miły czas a do tego blisko plaży. Piękne słońce i pies gospodarza.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Tylko morze.

     W taki upał aż się prosi żeby zwiać nad morze, więc jadę :) Do tego będą tam osoby, które przywiozą ze sobą odrobinę atmosfery rodzinnego Szczecina, a Livorno też zapachem wody i widokiem portowych dzwigów przypomina znajome klimaty w ktorych wzrastałem.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Maria Regina.

     Dziś jeszcze w planie dwie Msze św. Jedna na miejscu i druga w dolinie. Potem będzie nieco zwolnionego tempa i wytchnienia po intensywnym tygodniu. Dziś temperatura po stronie bolońskiej przekroczyła 40st. w cieniu.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Upalna niedziela.

     Upał taki afrykański. Na dole ma być do 40st. u nas oczywiście mniej, ale też gorąco. Koncert chóru i występ gości ze Swaziland był ostatnim mocniejszym akcentem tego lata. Stopniowo urlopowicze zaczną wyjeżdżać do domów. Wieczorem jeszcze uzupełnienie błogosławienia rodzin i namaszczenie pewnej staruszki, którą pamiętam jako zaangażowaną w sprawy jednej z parafii. Dziś żyje w świecie fantazji i wspomnień. Taki smak demencji. Mam wielki szacunek do tej staruszki.

sobota, 20 sierpnia 2011

Msza polowa i koncert.

     Upalnie jak przystało na lato. Pierwsza liturgia odbędzie się w uroczysku leśnym nad potokiem, przy kapliczce maryjnej, a druga w kościele. Wieczorem zaplanowano koncert muzyki chóralnej. Sporo gości przyjechało z okazji jubileuszu sióstr. Jest wśród nich przełożona generalna i grupa misyjna z Afryki.

piątek, 19 sierpnia 2011

Oratorium św.Marcina

    Wieczorem będzie druga Msza św.wysoko na zboczu w oratorium św.Marcina. Kaplica bardzo wiekowa będąca częścia parafii górskiej, która stale była wymieniana w okolicy do XVIIw. a potem nagle znikła. Coś sie musiało stać dramatycznego. Do tej pory nie udało mi się tego wyjaśnić. Po Mszy św. pobłogosławię domy i rodziny. Domy są wśrod sadów kasztanowych, które przypominają polskie kilkusetletnie dęby. Widać też sąsiednią parafię, w której także posługuję. Sceneria bajkowa :) Dostałem woreczki fasoli, słoje miodu kasztanowego oraz akacjowego i tajemniczego pochodzenia krzyż, taki duży ścienny po jakims zmarłym księdzu lub bracie. Ucałowałem i podziękowałem. Takie zwieńczenie błogosławienia latem tego roku.

Posted by Picasa

czwartek, 18 sierpnia 2011

Dzień dla rodzin w dolinie.

     Jest osiedle, które ma osobny dzień błogosławienia domów. I choć w tym rejonie już byłem to oni mają swój specjalny czas spotkania. Lubię ten zakątek ze swojską atmosferą. Potem jest druga Msza św.w Castello i kontynuacja błogosławienia.

środa, 17 sierpnia 2011

Kanikuła

     Wolne. Można odpocząć po uroczystościach. Pogoda taka, że tylko nad morze, więc w drogę pod Alpy Apuańskie, w okolice Pizy!:) Przyda się jeden dzień odmiany, na dodatek w wyśmienitym towarzystwie przyjaciół z rodzinnych stron.
 

wtorek, 16 sierpnia 2011

Wokół oratorium św.Rocha


Posted by Picasa

San Rocco

     Kolejny dzień świętowania. Obchodzimy św.Rocha także uroczystą Mszą, nieszporami i procesją. Tak sobie myślę, że czasem próbujemy zastąpić wiarę sympatią do Najwyższego, do Kościoła. Zamiast na Słowie budujemy na kawie, miłych skojarzeniach, akcjach które są socjalnie dobre ale...

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

B.V.Maria Assunta / Wniebowzięcie M.B.

     Cicho i spokojnie. Koncert organowy skończył się wczoraj okolo 23:00. Niektórym utworom Mozarta, Saint-Saenc'a towarzyszył śpiew sopranu. Poniedziałek jest od rana dżdżysty i pełen uroczystych liturgii, zwłaszcza najwyżej w górach gdzie obchodzi się święto patronalne tamtejszej parafii procesją z figurą Wniebowziętej. Kulminacja tutejszych wakacji.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Festa della Misericordia

     Zwyczajem miejscowym jest z okazji święta Misericordii odbyć wspólną Mszę św. oraz procesję na nasz cmentarz i pobłogosławić groby. Oprócz liturgii będzie także mały jarmark i wieczorem koncert organowy muzyki dawnej.

sobota, 13 sierpnia 2011

Prelekcja

     Prelekcja odbyła się wczoraj późnym wieczorem. Dotyczyła historii i kantyku św. Franciszka. Wiele elementów natury wychwalanych w hymnie mamy tutaj na wyciągnięcie ręki. Mamy szczęście mieszkać w nieskażonym otoczeniu gdzie spędza się czas urlopu. W prelekcji wzięło udział 60 osób. Miłe i interesujące wydarzenie. Przez otwarte okno wpadł do pokoju młody ptak i nie umiał się wydostać. Kiedy mu pomogłem zaraz zjawiły się starsze i otoczyły go opieką. Ciekawy widok.

piątek, 12 sierpnia 2011

Collina

     Collina czyli wzgórza, najwyżej położone częsci miejscowości z małym zagajnikiem araukariowym. Tam dziś odwiedzam domy przed obiadem. Pod wieczór mamy prezentację Kantyku św.Franciszka. Odczyt w kościele przygotował profesor literatury włoskiej, który ma swój dom letniskowy w parafii.

czwartek, 11 sierpnia 2011

św.Klary

     Czwartek wakacyjny jest z drugą Mszą św.w Castello. Oprócz liturgii sporo wędrowania z błogosławieństwem. Pogoda na szczęście sprzyja pracy, bo nie jest za gorąco, przynajmniej w górach. Niebo nieskazitelnie błękitne. A kot wyraźnie szuka Saby. Były ze sobą w dobrej komitywie. Często suczka odstępowała mu swoje legowisko. Teraz Gosiek śpi najchętniej na moich kolanach. Pieska już od tygodnia nie ma z nami. Zwierzęta też tęsknią za sobą...

środa, 10 sierpnia 2011

Św.Wawrzyńca

     Od rana pięknie lazurowo. Wieczorem tradycyjnie obserwuje sie spadające gwiazdy. Mamy święto w parafii dojazdowej: Msza św., nieszpory i procesja. Uroczyście i z licznym udziałem.

Na koniec zajęć odpustowych, wyprawa po wodę źródlaną zakończona spacerem w mniszych okolicach, gdzie zaproszono mnie na espresso do eremu Wspólnoty z Jerozolimy i małą pielgrzymką do widocznej powyżej figury Maryji. Woda ma dla mnie najlepszy smak, właśnie tutaj.

wtorek, 9 sierpnia 2011

W dzień św.Teresy Benedykty od Krzyża

     Kiedy są trudności i zdają się być wiekie spojrzenie na ofiarę męczenników daje takie poczucie, że inni dali radę i złożyli największą ofiarę a nie tylko o niej mówili. Tak przyszło na myśl przy okazji wspomnienia patronki Europy.
Czytam w wolnych chwilach ulubionego Holendra H.J.M.Nouwena, "Jak żyć duchowo w świeckim świecie. Życie umiłowanego". Autor stał się moją inspiracją do pisania tego bloga. Jest spełnieniem tęsknot zawartych w słynnej "Gilotynie Ockhama", w której filozof postulował rozpoznanie ludzi z klasą po tym, że o wielkich sprawach piszą w prosty sposób, a udający poziom silą się na trudne sformułowania gdy mówią o sprawach prostych.
Na zakończenie dnia wysłuchaliśmy koncertu organowego z udziałem sopranu. Wykonali kilka utworów od Hildegard von Bingen poprzez Monteverdiego, Mozarta po Verdiego. Uczta dla duszy.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Wycieczka nad morze

Pogoda koło Pizy dynamiczna, wietrzna, ale mająca urok i mimo chmur upalna. Morze rozhuśtane. A na koniec przekonałem tego pieknego białego pieska żeby nie spał na jezdni. Piękny prawda?

Odrobinę relaksu.

     Wczoraj ukoronowaniem dnia było błogosławienie aż 69 domów i rodzin w najwyżej położonej miejscowości. To była druga część bo pierwszą obszedłem, objechałem, powspinałem się w zeszłą niedzielę. Na koniec rarytas czyli mieszczące się na terenie parafii schronisko górskie na wysokości 1050m npm. Dziś od rana pada i to coraz intensywniej, ale to niewiele przeszkodzi w odpoczywniu :)

niedziela, 7 sierpnia 2011

Początek intensywnych dni.

     Z punktu widzenia całości imprez w parafiach to początek najbradziej intensywnych dni w wakacje. Dla mnie jest już intensywnie od półtora tygodnia. Dziś już jest rankiem upalnie. Zaraz jadę na blok Mszy św. a potem błogosławić domy w najwyżej położonej parafii.
W Ewangelii Pan Jezus mówi: Nie bój się i chodź do mnie po wodzie, nawet jeśli jest wzburzona i są fale.

sobota, 6 sierpnia 2011

Nowy rytm życia.

     Trzeba się przyzwyczaić do braku obecności pieska w domu. Powie ktoś, że to tylko zwierzę, ale ta nieobecność po kilku latach wymaga przyzwyczajenia. Nagle rano nie wychodzi sie na spacer. Zmiana rytmu życia też przypomina o ubytku. Został kot, ktory teraz regularnie buszuje po okolicy ale na posiłki zjawia sie niezawodnie i mruczy.
Dziś błogosławię domy w parafii dojazdowej, na skraju rezerwatu. Potem są dwie Msze św. Ludzi mnóstwo na wakacjach. Pogoda do tego upalna.

piątek, 5 sierpnia 2011

Dzień po...

     Pogrzebałem Sabe w ogrodzie. Położyłem jej róże o wymownej nazwie: Gloria Dei. Śpij w pokoju i niech Ci się śni stały spacer z tym, który bardzo żałuje, że Cię stracił...
Dziś dzień pełen obowiązków bo pierwszy piątek i błogosławienie, co pozwala nieco odwrócić uwagę, nie myśleć stale o niej i nie płakać.

czwartek, 4 sierpnia 2011

św.Jana Marii Vianney

     Inspiracja, przykład, osoba wspierająca, więcej niż społecznik, człowiek modlitwy i gotowości do posługi konfesjonału. Tak mi się kojarzy patron dnia. Poza tym był i jest eksponowany przez papieża Benedykta XVI jako wzór księdza. Dziś "kolęda" z obiadem, 2 Msze św. i cd. błogosławienia wieczorem. 
Rankiem odkryłem w ogrodzie nową dostawę podgrzybków a wśród rutbekii 30cm jaszczurkę zieloną zwaną w miejscowej gwarze ramarro.

Wróciłem z posługi i znalazlem moją psinkę martwą... Nie umiem wyrazić co czuję, ciągle nie wierzę, jedyne co przychodzi, że jest mi strasznie smutno :(

pod sosną koło domu

środa, 3 sierpnia 2011

Dwie doliny.

     Od rana jadę z posługą w dolinę, gdzie jest mała miejscowość bez kaplicy, z rozlewnią wody mineralnej i ulami pełnymi pszczół, gdzie na wakacjach sporo urlopowiczów, a w jednej rodzinie nawet siostra zakonna. Będzie też na trasie trochę starych młynów w uroczyskach. Po południu błogosławieństwo domów i rodzin w innej dolinie, bliżej domu. Towarzyszy mi szum potoku i morze zieleni na górach. Zostałem obdarowany miodem akacjowym i kwiatami cukinii :)

Jak doliny z potokami to i dawne młyny. Ten z XVIw. jest położony 1km w dół od głównej drogi. Gościnność też jak z dawnych opowiadań :)

wtorek, 2 sierpnia 2011

Kultura od samego rana :)

     Za oknem lazur z lekką mgiełką i górskie, przyjemne powietrze. Czytam analizy Umberto Eco na temat kultury. Zbliża się wrześniowy kongres kultury we Wrocławiu. Hasłem kongresu ma być zdanie: Sztuka jako narzędzie zmiany społecznej. :) Uśmiecham się bo to brzmi jak z czasów socrealizmu. Wiek XX powoli zaczynamy widzieć z dystansu więc są coraz to nowe analizy i oceny. Odważnie pisze na łamach Rzeczpospolitej Michał Łuczewski: Sztuka XX wieku to w dużej mierze zakwestionowanie chrześcijańskiej cywilizacji i próba powrotu do pierwotnej demonicznej dzikości. Też ciekawe spojrzenie. Na pewno dla wielu kontrowersyjne.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Myśli o Warszawie i Godzinie W.

     Myśli są pełne czci, podziwu, nabożne, trochę przerażone rozmiarami tego co się tam wydarzyło, wdzięczne i ciche. Warszawa to w jakimś sensie część mojej przeszłości, studiów, odkrywania historii. Także Kampinos, Twierdza Modlin... piasek, Wisła, las, jak pisał poeta. I ta niezwykła, brzemienna w skutki "W", więcej niż godzina.