Firenze - La Colonna di San Zanobi e Duomo

wtorek, 20 sierpnia 2013

Wtorek dla innych...

       Po rannej służbie Bożej sprawy małżeńskie do załatwienia w kurii, więc pośpiesznie, z dokumentami zjeżdżam 40 km na dół, do biura. Przy okazji, tuż obok, chciałem kupić olej do świec. Sklep zamknięty do czwartku. Nic to. Jakoś poradzimy. Jeszcze godzinne omówienie wyjazdu młodych do Brazylii i kawa u znajomych katechistów, dalej sprawy fundacji restaurującej kościół i przejazd do sklepu Ceruti we Florencji. Tam dostałem potrzebny olej do wiecznej lampki. W drodze powrotnej, o zmierzchu, wzrasta natężenie chmur w górach i wichura na potęgę. Zupełnie inna pogoda niż lazur na dole. Na liczniku przejechanych prawie 200 km. Jeszcze o 20:15, godzinne spotkanie w domu parafian  przygotowujących się do wrześniowego ślubu. W miejscowym namiocie Pro Loco zorganizowało loterię. Nie mam już siły, jestem głodny i robię coś do zjedzenia. Młodzież głośno się bawi pod barem i na placu do 3 nad ranem. Mam nadzieję, że uda mi się wstać o 6:20. Ciekawe czy ktoś powie, że ksiądz cały dzień nic nie robi i nawet nie przyjdzie do namiotu? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz