Firenze - La Colonna di San Zanobi e Duomo

czwartek, 31 stycznia 2013

Ślady na śniegu i Florencja wiosenna.

     Niedaleko od domu. Ciekawe czyje? Wielkością jakieś dwa razy większe od tropów psa... Niedźwiadek?
     Dzięń bardzo intensywny i udany a może nawet intensywnie udany. Zaskoczyły mnie w mieście plakaty pozytywnie dotyczące ostatniego filmu Agnieszki Holland. A wcześniej gdy odprowadziłem gości na dworzec Santa Maria Novella odkryłem nową kaplicę dworcową pomiędzy 3 i 5 peronem.
     Ciepło to mało powiedziane jak na styczeń, 18st.C! W cieniu oczywiście.  Od razu atmosfera wiosny!
Poszedłem pomedytować w Uffizi. Przyjrzałem sie polskim reprezentantom na obrazach w korytarzach. Zygmunt I, Stefan Batory, Jan Zamoyski. Godna reprezentacja Ojczyzny. Potem jakieś takie poczucie zmiany na dwóch poziomach: jeden to zmiany związane z przebudową pomieszczeń, a drugi to zmiany we mnie w odbiorze ekspozycji wraz z nowymi wiadomościami. Zafascynowała mnie otawrta po remoncie sala pełna masy perłowej z 6 tys. muszli. Królewskie wrażenie.
     Spojrzenie przez okno Galerii Uffizi w dół, na Arno, po którym płynęli wioślarze. Kiedyś także mój sport... Super widok!
     Po drodze do biblioteki nie tylko minąłem, ale wstąpiłem do oratorium Filipa Neri przy San Firenze... Barok wykwintny, godny stolicy. Budynek konwentu dziś częściowo używany jest przez Tribunale, miejscowy sąd. Kościół na szczęście nadal funkcjonuje jako kościół.

     W Bibliotece Oblatek czekała na mnie zamówiona wcześniej księga. Atmosfera nauki, młodości studenckiej wokół. Czerpię wiedzę i entuzjazm z ich obecności i liter spisanych przez Luisę Vertova. Zmierzch pełen krużganków w różowej  i złotej barwie i do tego ta magnolia w wirydarzu! Mam już plan na następne czytanie i wypisy. Idę na kolację z włoskimi przyjaciółmi. Tym razem będą polskie akcenty kulinarne. Poczęstuję ich bigosem własnego wyrobu. Co za bogaty i efektywny dzień!
     Niebo pełne różu i ciepła nad poszukiwaczami wiedzy.

środa, 30 stycznia 2013

Na dole wyraźnie ciepło a w górach zima.

     O różnicy mogłem się przekonać jadąc po gości do Florencji. Na dworcu wiosenne klimaty i stroje. Trawniki z pierwszą świeżą zielenią. W górach ciągle sporo śniegu i przymrozek. Kotek ogrzewa kolana... Za oknem znów spektakularny świt w różowych barwach.

 

wtorek, 29 stycznia 2013

Zimowa aurora.

     To nie jest częste ale dzisiejszego ranka była zorza, kolory na niebie, lekki mróz i gra światła ze szronem i świeżym śniegiem. Bajka :)
 

poniedziałek, 28 stycznia 2013

A dziś zima z łanią w tle :)

     Śnieży bez przerwy cały dzień. Znów zima. I to jaka! Nad potokiem spacerowała cudna pani jeleń :)

 

niedziela, 27 stycznia 2013

Niedziela trochę przedwiosenna.

     Mamy, jak na styczeń, wysoką temperaturę. Wieczorem wracałem przez Bolonię obwodnicą i w pierwszym mroku zrobiło się tak wakacyjnie. Pięknie wyglądało podświetlone na zboczu sanktuarium Madonna di San Luca. I nagle w radiu zaczęli nadawać piosenki z lat '80. Piosenka tzw Elektryków czyli ELO oraz następne wywołały we mnie wrażenie cofnięcia się w czasie. Wydawało mi się, że jadę jak dawniej z jakąś grupą pielgrzymkową autokarem i podziwiam piękną Italię. Jakie to miłe wrażenie!

sobota, 26 stycznia 2013

Florencki spacer do Wita Stwosza w Santissima Annunziata.

 
      Czasem lubię pójść szlakiem ludzi sławnych i ich obecności we Florencji. Odkrywanie śladów, tego co pozostało po osobistościach z przeszłości jest dla mnie wielką frajdą. Przewodnikiem był dzisiaj sam Giorgio Vasari a celem spaceru opisany przez niego w Żywotach: Wit Stwosz. Ten bardzo krakowski artysta pozostawił miastu nad Arno piękną figurę Św.Rocha, którego obejrzałem w Santissima Annunziata. Drewniana postać jakby wyjęta z ołtarza w kościele Mariackim. Widać podobieństwo stylu. Szedłem tam obok duomo, gdzie  przy bocznych wrotach, warowała lwica gotowa do skoku. Minąłem Madonnę na ścianie obok kościoła San Martino Visdomini. I w samej świątyni ku czci Zwiastowania, pewien starszy pan pokazał mi jeszcze piękny dziedziniec. Zwrócił moją uwagę fresk wykonany przez Andrea del Sarto z Maryją podobną... do mojej mamy! Osobliwe doświadczenie. A idąc stamtąd nie sposób było ominąć Piazza San Marco z Accademia del Disegno zorganizowaną przez Giorgio Vasari, Uniwersytetem i słynnym klasztorem dominikanów...

piątek, 25 stycznia 2013

Terremoto e Biblioteca nel Convento delle Oblate a Firenze.



      Wyprawa do florenckiej biblioteki w byłym Konwencie Oblatek okazała się podwójnie niezwykła. Znalazłem się tam po raz pierwszy. Budowla szacowna, potężne mury, i nowoczesne rozwiązania w środku, a jednocześnie sale tchnące wiekową atmosferą. Na ostatnim piętrze kawiarenka i restauracja z widokiem na kopułę Brunelleschiego i wystającymi po dach gałęziami magnolii wielkokwiatowej, rosnącej w poklasztornym wirydarzu z krużgankami. Książka, którą szukałem okazała się białym krukiem, który można obejrzeć wyłącznie na miejscu. W trakcie lektury zatrzeszczały charakterystycznie drewniane belki i regały z książkami. Słychać było krzyki na wyższych piętrach. Z poczatku pomyślałem: Ależ ta piękna studencka młodzież rozrabia, aż się wszystko trzęsie. Po chwili okazało się, że to krzyki przerażenia a trzęsienie ziemi miało siłę 4,8 w skali Richtera. Zniszczeń nie zanotowano. Niesamowita ta biblioteka... :)

czwartek, 24 stycznia 2013

Mgielne cuda nad okolicznym jeziorem.

     We mgle schowała sie tama, za którą woda spada z 40m...

środa, 23 stycznia 2013

Za woalką.

     Efekty są pełne piękna i tajemniczości. Śnieg i mgła po sąsiedzku...

     Uaktualniłem pasek z książkami po prawej stronie. Zostawiłem dwie, które sobie cenię a poza tym zacząłem wpisywać nowe, które czytałem w tym roku.

wtorek, 22 stycznia 2013

Spokój.

     Właściwie to mamy częste wahania pogodowe przeplatane mglistą pogodą. Można by stworzyć cały cykl fotografii o takiej tematyce. Niekiedy po prostu znany widok zaskakuje nowym pięknem. Mgła na zdjęciu powoli jakby parowała bo dzień spokojny, bezwietrzny, świetlisty.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

niedziela, 20 stycznia 2013

Niedziela przekropna.

     Czyli pełne zaskoczenie bo miała być śnieżyca a tu leje jak z cebra cały Boży dzień :) Po obowiązkach lektura w domu. Nie ma co wychodzić bo drogi płyną po wierzchu a pod wodą lód.

sobota, 19 stycznia 2013

W oczekiwaniu na nowy śnieg...

     Zakończyłem Trylogię Rzymską, Miki Waltari i rozpocząłęm klasykę z czasów renesansu. Giorgio Vasari, Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów. (Na foto oryginalne wydanie z XVIw.,ja mam wersję polską) Z przyjemnością przeczytałem wprowadzenie Karola Estreichera. Dzieło Vasariego miało ogromny wpływ na odbiór sztuki przez stulecia. Podziwiam jego wszechstronność uzdolnień i zainteresowań. Prawdziwa osobowość renesansu.
     Sobota, jak zwykle pracowita, a do tego w oczekiwaniu na kolejny atak zimy. Narazie jest podobnie pięknie jak wczoraj. W ciągu dnia ma zasypać nas nowa porcja śniegu.

piątek, 18 stycznia 2013

Śnieżny świt w górach.

     Zasypany i zaspany świat o poranku, który zaczyna dzień bez opadów. Tak przynajmniej zapewniają prognozy.

czwartek, 17 stycznia 2013

Św.Antoniego Pustelnika.

     Święty Antoni Pustelnik wywodzi się z Egiptu przełomu III i IV wieku. Dziś w mojej okolicy jest szczególnie czczony jako patron zwierząt domowych. Używa się także nazwy Fuoco di S.Antonio, co oznacza półpasiec. 
W historii święty zapisał się jako przykład wielkiego eremity zamieszkującego pustelnię nad Morzem Czerwonym. Nie tylko modlitwą ale także dobrą radą i słowem udzielał wsparcia, pocieszał w prześladowaniach chrześcijan a biskupa Atanazego umacniał w walce o prawdy wiary Soboru Nicejskiego podważane przez arian. Prorok i nauczyciel wiary jest obecny na jednym z obrazów w naszym kościele, który kiedyś był na wyposażeniu kaplicy Bractwa Najświetszego Sakramentu a dziś jest w tle tabernakulum, w bocznej nawie głównej świątyni. Zamieszczony wizerunek pochodzi ze strony santiebeati.it

środa, 16 stycznia 2013

Nic tylko sanna! :)



     Właściwie śnieży bez przerwy. Lekki mróz trzyma dzień i noc. Białego puchu coraz więcej! Pachnie grochówką w kuchni. W czasie prac kulinarnych wróciłem do pastorałek mówiących o atmosferze zimowej na świeta. Dawniej do 2 lutego trwały obchody ku czci Wcielenia Pańskiego. Ukłon więc wobec tradycji, która bywa kultywowana w parafiach w Ojczyźnie. Za oknem jak najbardziej zimowo. Kot wrócił z obchodu cały w śniegu poprzylepianym w kulkach do długiej sierści. Położył się na wznak żeby go uwolnić od tych lodowych dodatków :)
 

wtorek, 15 stycznia 2013

Śnieżyca z piorunami.


     W nocy miało miejsce bardzo nietypowe zjawisko. Przynajmniej tak mi się wydaje bo nigdy czegoś takiego nie spotkałem. Sypał obficie śnieg i przy temperaturze lekko poniżej zera błyskało się i waliły pioruny aż po górach niosło echo wzmacniające efekt akustyczny. Połamały się niektóre drzewa od nadmiaru obciążenia śniegiem. Rano zwalone drzewo zatarasowało główną drogę dojazdową do miejscowości. Pada nadal. Prognozy mówią, że właściwe śnieżenie będzie wieczorem, więc prawdziwej zimy ciąg dalszy...

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zima jak się patrzy!

      
     Od rana trzeba się brać za odśnieżanie. Spadło jakieś 40cm śniegu. Krajobraz jak z Przystanku Alaska. Lekki mróz. Pyszna, rasowa zima! Czytam o sztuce i historii Florencji przy dźwiękach muzyki W.A.Mozarta. Gorąca herbata z miodem smakuje lepiej niż zwykle :)


niedziela, 13 stycznia 2013

Chrzest Pański.

     Idzie śnieg. Opady przewidziane są na popołudnie. Na szczęście, bo od rana jest trochę jeżdżenia po górach. Najpierw jadę do kościoła położonego na 930m n.p.m.

     Dojazd odbył się bez przeszkód. Śnieżyć zaczęło około pierwszej po południu. Od tamtej pory sypie do wieczora. Za oknem zrobiło się jak w bajce. Ruszyły wielkie pługi. Mimo to nie mam zapału do jeżdżenia samochodem :) Oczyściłem LNB anteny satelitarnej żeby przywrócić odbiór programów. Świątecznie tego roku na Chrzest Pański. Biała dekoracja i cisza wokół. 

sobota, 12 stycznia 2013

Znów lazurowo o poranku.


     Sobota, jak zwykle, w pośpiechu i pełna terminów. Nad głową błękitne niebo. W takim, nieskazitelnym świetle, florencka katedra prezentuje się fascynująco. Syndrom Stendhala prawie murowany :)  Francuski pisarz podczas podróży w 1817r. po obejrzeniu dzieł sztuki w Galerii Uffizi, bazyliki Santa Croce i Dawida Michelangelo, dostał palpitacji serca, zawrotów głowy i gorączki. Zdiagnozowano potem i nazwano tę przypadłość od jego nazwiska albo lepiej pseudonimu i jako powód podano koncentrację piękna na małej przestrzeni. Inaczej mówiono też o Syndromie Florenckim. Oczywiście możliwe to jest w każdym podobnie pięknym miejscu na świecie.
     Odkrywam nowe Wieczerniki Florenckie. Zdobyte materiały są kopalnią wiedzy, która zadziwia. Im dłużej odwiedzam, czytam, tym więcej odsłania się "nowości". To są stare budowle kryjące skarby malarstwa, obok których przechodzi się wielokrotnie nie podejrzewając, że w środku jest coś tak nadzwyczajnego. O skali zjawiska może świadczyć sama liczba Wieczerników/Cenacoli. Do niedawna myślałem, że jest ich kilkanaście. Teraz wiem, że liczba 60 wcale nie jest przesadzona! I dotyczy wyłącznie samego miasta. W bliskiej okolicy jest ich o wiele więcej.
Fragment Ostatniej Wieczerzy w klasztorze San Marco, Firenze. Foto Alessandro Cortesi.

piątek, 11 stycznia 2013

Poświąteczne listy.



      Wziąłem się za pisanie poświątecznych listów i kartek. Trzeba się przyzwyczaić do nowej sytuacji braku poczty w miejscowości. Najbliższy urząd czyny tylko dwa dni w tygodniu jest po stronie północnej w Emilii-Romagnii. Pojechałem w dół do Toskanii i... wróciłem z listem do domu :) Zapomniałem wysłać. Trzeba sobie wyrobić nawyk łączenia tej czynności z innymi.

czwartek, 10 stycznia 2013

Pożegnanie choinek.

     W domu były dwie choinki. Zdemontowałem już wszystkie dekoracje i pochowałem odświętne obrusy, stroiki, podświetlane gwiazdy. Dzień porządków i zwolnionego tempa. Została ta przed kościołem...


środa, 9 stycznia 2013

Św.Barbara i dziadek przed dyskontem.

     Dzień powrotnej drogi do domu. Byłem znów na Mszy św. w parafii p.w.Św.Barbary. Piękny neogotyk i ludzie w środku piękni duchem. Potem ostatnie zakupy w miejscowym dyskoncie. Przed sklepem stał dziadek sprzedający gazety. Prawdopodobnie Turek. Wzruszający był jego widok i wzbudził we mnie wspomnienia zmarłego taty. Trudno powiedzieć dlaczego...
     Przelot powrotny do Bolonii w zasadzie bez zakłóceń. Na lotnisku niemieckim zostałem sprawdzony pod kątem ładunków wybuchowych. Ciekawe doświadczenie. Oczywiście bez rezultatu. Podejrzenia służby bezpieczeństwa wywołało... małe metalowe kropidło z wodą święconą :)

wtorek, 8 stycznia 2013

FFT Düsseldorf.

     FFT (das Forum Freies Theater e.V. in Düsseldorf) jest teatrem, wolną sceną, w sercu stolicy Zagłębia Ruhry. Wziąłem udział w wieczorze poświęconym ojczyznom, które zaprezentowały się nostalgicznym wspomnieniem wyrażonym w muzyce i śpiewie różnych narodowości tworzących miejscową kulturę. Grupa polska przygotowała pieśń opowiadającą jak to "jadą goście od Krakowa na wesele...". Prawie czułem stukot kół na drodze i swojskie nuty oraz rytmy. Najczęstszym pytaniem gdy znajdziemy się poza swoim krajem jest: Where are you from? I tak zatytułowany był spektakl. Wg zamysłu autorów (de Haan/von Ernst/Klomfass) coraz trudniej odpowiedzieć dzisiaj na pytanie: Skąd jesteś? Powodem tej trudności jest m.in. szybkość zmian w ramach jednego pokolenia. Odpowiedź wykorzystująca tradycje muzyczne może być odebrana jako bliska kiczu, ale wykonanie naszego utworu na pewno takim nie było. Inne też odebrałem pozytywnie.  

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Spotkanie z bolejącymi.

     Przygotowali pyszną kolację w eleganckim domu, w dzielnicy miasta uchodzącej za high level. Rozmawialiśmy o ich zmarłym synu. Odszedł w wieku 21 lat. Jedyny. Dom jak z amerykańskiego snu stał sie pusty, jakby bez sensu i celu. Strasznie mi ich szkoda. Chciałem pocieszyć, wysłuchać, być razem...

niedziela, 6 stycznia 2013

Epifania - Befana.

      Mamy dziś kolejną wersję Żywej Szopki z okazji Objawienia Pańskiego. Do dzieci przyjdzie Befana z prezentami :) Będą też magowie na koniach...

      Po uroczystościach przyszło mi podróżować nocą. Po pogodnym dniu nad Bolonią nastał zmierzch. Jakie było moje zaskoczenie gdy wsiadajaąc do samolotu w stronę Niemiec nie widziałem jego końca pogrążonego w gęstej, podświetlonej lampami lotniska mgle. Mimo to polecieliśmy bezpiecznie, a przelot urozmaciła rozmowa z Holenderką mieszkającą kolo Sieny.
 

sobota, 5 stycznia 2013

Zimowe słońce.

     Duuużo słońca i pięknej pogody rozjaśniają poranną dolinę zasnutą mgiełkami... Pod wieczór aż 16st. w cieniu!



piątek, 4 stycznia 2013

Czas odpoczynku i reminiscencje po wystawie.

       Oczywiście w domu znajdzie się zawsze praca, więc odpoczywam porządkując, słuchając audiobooka i muzyki świątecznej. Znalazłem we własnych zasobach ciekawe uzupełnienie do wystawy florenckiej w Poste Reali przy Uffizi. Książka ma trochę zbliżony tytuł: Alchimia & Mistica, wydana przez Taschen Verlag. Na 575  stronach zawarto masę reprodukcji i objaśnień zjawisk oraz poszukiwań.
     Jeszcze ciekawszy leksykon odkryłem w jednej z bibliotek florenckich. Zwłaszcza okres renesansu potraktowano w haśle o alchemii w sposób pogłębiony i obszerny. Oddano związki humanizmu z wiedzą hermetyczną.
 

czwartek, 3 stycznia 2013

Sejmik ptasi?

     Nad autostradą widziałem niezwykłą ilość ptaków, które krążąc tworzyły ogromne figury geometryczne na niebie. Czy to odlot czy przylot? Nie wiem...

środa, 2 stycznia 2013

Firenze - Amicizia prolungata.

  
     Ta przyjaźń do Florencji znajduje swój wyraz w grupie Amici degli Uffizi. Udałem się do Galerii aby przedłużyć ważność karty członkowskiej. Tłumy jak w środku lata. Przy okazji jeszcze raz obejrzałem mniejszą wystawę Alchimia e L'Arti, a potem poszedłem obok do Museo Gallileo z którego zdjęcia tworzą powyższy collage. Miejsce trochę jak Centra Nauki w Europie, a trochę jak muzum techniki. Tu oczywiście z florenckim kontekstem Granducato, Galileuszem, Amerigo Vespuccim i zamiłowaniami książąt do postępu cywilizacyjnego. Natrafiłem na sporą ilość zwiedzających Hiszpanów. Dodatkowo był więc trening językowy. Na koniec wielką frajdę sprawiła możliwość aktywnego używania niektórych urządzeń z przeszłości i zastosowania wiedzy z fizyki. Wyzwoliło to radość dziecka nie tylko u dzieci :)

wtorek, 1 stycznia 2013

Z Matką Bożą.

      Spokojnego Nowego Roku z Matką Bożą od której ucze się wiary!