Wigilia piękna jak zawsze i nostalgiczna. Trochę może ogarniająca wzruszeniem a trochę zachwycająca mnie atmosferą zapachów i dobroci niektórych osób, ktore przychodzą z drobnymi upominkami, życzliwym słowem. Pierwszy był z rana telefon z drugiego końca świata, tzn. z Chicago, potem była Mama, przyjaciele z Niemiec. Obowiązki duszpasterskie przeplatają się z kulinarnymi. Chałupa już wcześniej posprzątana. Za oknem mgła, deszcz i cały dzień ciemno. Zapaliłem lampki i świece. Mówią w zapowiedziach, że wieczorem ma być mróz i śnieżyca. Mam nadzieję, że wyjazd na pierwszą pasterkę, najwyżej w góry, odbedzie się bez przeszkód. W domu muzyka polska, kolędowa, pełna nastroju, pachnie kapustą z grzybami a zaraz dołączy do tego karp smażony z cebulką. Mój ulubiony. Kot zawsze razem. A ja mam tyle wrażeń do opowiedzenia o wczorajszej wizycie w Bolonii, ale zostawię to na potem bo przecież teraz nie czas na to...
Życzę radosnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia
OdpowiedzUsuńT.B.