Firenze - La Colonna di San Zanobi e Duomo

środa, 27 lipca 2011

Obrazki ze spaceru po florenckich Ogrodach: Bobolino, Boboli i Bardini.

     Spacerem przeszedłem przez Ponte a Ss.Trinità na drugą stronę Arno i potem mijając budynek florenckiego Seminarium Archidiecezjalnego dotarłem do S.Frediano. Kościól był niestety zamknięty. Dalej doszedłem do Porta Romana i tam był najpierw park Bobolino, zwany także Parco Reale z białymi rzeźbami marmurowymi i Istituto D'Arte. Kiedyś w tamtejszej Villa Cora przebywała imperatorka Eugenia oraz kompozytor Piotr Czajkowski. Wróciłem do Bramy Rzymskiej żeby wejść na teren Giardino di Boboli, w którym przygotowano scenę do wystawienia opery Traviata. Chciałbym ją zobaczyć! Położona powyżej, Fortezza Belvedere była niedostępna. Trwają w niej prace przy oświetleniu budowli. Można było za to zajrzeć do pawilonu z kolekcją porcelany skąd się roztacza cudna panorama na okoliczne pagórki z gajami oliwnymi i winnicami. Na koniec był Ogród Bardini. Zaskakująco piękny przez tarasy i rzeźby oraz kompozycje m.in. funkii, żurawek, astrów i rozmaitych odmian szlachetnych traw. Do tego widoki z Villi Bardini w stronę katedry i starówki dopełniały przyjemności, uczty dla oczu i ducha. Muzeum Bardini odwiedzam dość często. Życiorys właściciela jest iście amerykańską kariera na włoskiej ziemi. Zgromadził ciekawe eksponaty. Na dole, po zejściu ze zbocza na którym położona jest rezydencja Bardini, zajrzałem jeszcze do kościoła S.Felicita żeby pobyć chwilę przy Depositio i Anunnciazione, oryginalnych freskach ulubionego Pontormo. Pomodliłem się za mistrza. Stamtąd zaułkami, wzdłuż Arno wróciłem zadowolony ze spaceru w okolice Porta al Prato. W Giardino di Boboli i Bardini przydała się karta członkowska Amici degli Uffizi. Interesujące było także to, że w ogrodach turyści rozmawiali głownie po francusku i niemiecku podczas gdy w mieście dominuje wrażenie przewagi angielskiego, japońskiego, rosyjskiego i języków  latynoskich.  Niesamowity był kontrast temperatur między Florencją z 30st. w cieniu i górami, gdzie po krótkiej jeździe termometr wskazywał 17st. Odległość w linii prostej wynosi zaledwie 40km.
Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz