Nasze drogi życiowe są czasem zachwiane przez sytuacje niespodziewane. Paradoksalnie, w górach, trudne zakręty i zmiany wysokości do których jesteśmy przyzwyczajeni hartują, pomagają w pokonaniu trudności. Widoczne dla oczu czasem odzwierciedla to co duchowe, niewidzialne. Osobisty wymiar Krzyża przypomina mi się w pierwszy piątek miesiąca. Potrzeba cierpliwości wobec nowych wyzwań, bo zniszczenia i cierpienia bywają spore. Inaczej odbiera się też wsparcie jakie płynie w tych dniach z Serca Bożego. Na foto jedna z zamkniętych tras w Emilii po ostatnim trzęsieniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz