Istanieje "Krakowski Kredens", "Warszawska Syrenka", a czy jest "Szczeciński Kwietnik"? Pewnie mało jest takich skojarzeń, ale w mojej pamięci Szczecin jest miastem kwiatów. Z okna domu rodziców można było obserwować dywany skomponowane z kolorowo kwitnących roślin. Te na collage pochodzą z ogrodu przyjacół...
Wspomnienia, myśli, wyobrażenia, sentymenty i emocje, odczuwane z krańców górzystych Regionu Toskanii, bliskich Florencji, ale i nie bardzo odległych od Bolonii. Sztuka życia w zgodzie. Dzieje się o wiele więcej czyli nie biografia i nie kronika.
piątek, 31 sierpnia 2012
czwartek, 30 sierpnia 2012
Dokumenty.
Udało się szybko złożyć podanie o zmianę dokumentów tożsamości... Przy okazji spacer alejami pełnymi słońca.
środa, 29 sierpnia 2012
Szczecin - Zamek Książąt Pomorskich
Przy wjeździe do centrum miasta jest, moim skromnym zdaniem, przykładem zabytku odbudowanego w ładniejszym stylu niż przed wojennym zburzeniem - Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie.
wtorek, 28 sierpnia 2012
Spacerem po rodzinnych stronach.
Podziwiałem uroki Bramy Królewskiej ozdobionej dywanem z kwiatów. Takie duże kompozycje kwiatowe były kiedyś tradycją Szczecina. Ucieszyło mnie, że powrócono do dawnego zwyczaju.
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
niedziela, 26 sierpnia 2012
Wreszcie mokra niedziela.
Od rana chmury, burza z piorunami i intensywny deszcz przez dwie godziny. Grzmoty niesie po górach i dolinach mocnym echem. Potem na powrót lazur i słońce. Kot nie opuszcza mnie na krok. Przylepka :)
sobota, 25 sierpnia 2012
Sobota palącego słońca.
Ciągle słonecznie i gorąco. Trudno uwierzyć w możliwość deszczu po trzech miesiącach suszy. Odkrywam coraz więcej omdlałych liści w ogrodzie. Najlepiej znoszą upał sosny. W kościele już 28st.
piątek, 24 sierpnia 2012
Firenze - Le Pavoniere - Le Cascine.
Oczarował mnie zakątek Florencji z oddechem przedmieścia, a nieodległy od centrum. Tajemniczy i pełen atmosfery z przeszłości medycejskiej. Le Pavoniere, dawniej kryjące vogliery z hodowlą różnych ptaków w tym pawi, a także bażantów. A do tego akcenty egipskie... wręcz piramidalne :) egzotyczne albo alchemiczne w Parku Le Cascine.
Trzeba też, dla pełni obrazu, dodać piękny basen i tor wyścigów konnych oraz ośrodki naukowe w zabytkowych budynkach pałacowych i gospodarczych wzdłuż Arno.
czwartek, 23 sierpnia 2012
środa, 22 sierpnia 2012
Nocturn Chopina na dziedzińcu Palazzo Strozzi.
Doczkałem się okresu prób na dziedzińcu Palazzo Strozzi we Florencji. Finezja i elegancja w upalnym środku lata. Taniec oddający tęsknotę duszy przy akompaniamencie muzyki Chopina.
wtorek, 21 sierpnia 2012
Pisa cudowna.
Tempo, tempo i terminy, spotkania... trzeba trochę dystansu po maratonie zajęć...
Cudowne miejsce. Relaks dla ducha. Fasada pokazuje kierunek...
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Gościnny poniedziałek.
Jadą goście! Ciesze się na spotkanie. Będzie trochę po polsku, a trochę po holendersku. Poniedziałek pełen relaksu po intensywnym czasie. Za oknem niezmiennie lazurowo, wakacyjnie i upalnie, z jeziorem w tle. :)
niedziela, 19 sierpnia 2012
Przełomowa niedziela.
Jeszcze dziś było masę ludzi na uliczkach i w kościołach. Jeszcze nie koniec wakacji, ale dziś wieczorem pewna część wróci do swoich pierwszych domów w miastach, które dają im miejsca pracy. Upał 34 stopniowy nawet w górach. W kościołach powyżej 26st. Acqua Santa w kilku domach pełna miłych spotkań. Był też piesek, suczka, podobna do mojej Saby, którą straciłem rok temu...
sobota, 18 sierpnia 2012
Od jeża do jerzyków.
Podczas podlewania kwiatów w ogrodzie coś się poruszyło w zaroślach. Zamiast jaszczurki zobaczyłem oczka ciekawego mojej obecności jeża. Jerzyki są niestety nad drzwiami wejściowymi. Niestety, bo bardzo brudzą...
Wieczorem mieliśmy koncert chóru męskiego z sąsiedztwa. Repertuar ludowy a wykonanie ciekawe, pełne ekspresji.
Wieczorem mieliśmy koncert chóru męskiego z sąsiedztwa. Repertuar ludowy a wykonanie ciekawe, pełne ekspresji.
piątek, 17 sierpnia 2012
San Martino.
Dziś świętowaliśmy św.Marcina bo gdy przyjdzie właściwa data to w osiedlu, wysoko w górach prawie nikogo nie ma. Była Msza św. w stareńkiej kaplicy wśród sadu kasztanowego i potem błogosławienie domów i rodzin. Niektórzy przyjechali z Francji, z Alzacji. Inni głównie z okolic Florencji. Miłe spotkanie okraszone prezentem w postaci słoja miodu akacjowego.
czwartek, 16 sierpnia 2012
San Rocco.
Św.Rocha święto patronalne w dojazdowej miejscowości na malowniczym garbie górskim. Procesja. Msza św. i nieszpory w prawdziwie odświętnej atmosferze z pięknymi kwiatami w oratorium. Pracowity dzień pełen lazurowej pogody. Oprócz tego zwykłe obowiązki w dwóch innych wspólnotach. W pewnym momencie popadał deszcz, trwało to... 10 minut :)
środa, 15 sierpnia 2012
NMP Wniebowzięta.
Dzień największego święta w środku lata i wakacji. Beata Vergine Maria Assunta. Ferragosto jak mówią niektórzy Włosi. Na załączonym obrazie dzieło Francesco Granacci. Przyjaciela Michelangelo Buonarrotti, o którym zacząłem czytać u Irving'a Stone. Książka Udręka i ekstaza, ma inną dynamikę niż dotychczasowe Zafona, ale jest pełna swojego klimatu i słonecznego ciepła Florencji. Od razu mnie wciągnęła. Podobnie jak wcześniejsza historia Vincenta van Gogha...
wtorek, 14 sierpnia 2012
Jagody.
Dostałem jagody! Pierwszy raz, po wielu latach, mogłem się nacieszyć smakiem i zapachem kojarzącym się z dzieciństwem i zbieraniem podczas długiego spaceru po lesie razem z rodzicami...
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
Giulio Caccini i Ave Maria.
Trochę zabawnie zabrzmiało stwierdzenie, że idziemy spać z Caccinim i budzimy się nadal słysząc niesamowite Ave Maria, pełne ekspresji, o cudnej linii melodycznej. Giulio Caccini zwany Romano, tworzył we Florencji medycejskiej na przełomie XVI i XVII wieku, ale piękne Ave Maria, jemu przypisywane jest wg badaczy pochodzenia rosyjskiego. Naprawdę skomponowane zostało przez W.F.Wawilow'a. Ucztę dla ducha umożliwiła nam para artystów Serenella Secchiero (Ancona), grająca na organach skonstruowanych przez Pietro Agati (1794) w naszym głównym kościele i sopranistka Heewon Jon z Korei. Oprócz Ave Maria zasłuchałem się z upodobaniem w utwory Paisiellego, Giordaniego, Haendla i Bacha...
niedziela, 12 sierpnia 2012
Po raz kolejny Carlos Ruiz Zafòn.
Niedziela z wciągającą książką w wolnej chwili. Kolejna lektura to: Światła września, Carlosa R.Zafon'a. Od początku ma w sobie coś marzycielskiego w jak najlepszym znaczeniu tego słowa. Jestem z bohaterami nad morzem w Normandii, przeżywam ich dorastanie do życia, do miłości, wycieczki w czasie, atmosferę prowincjonalnego miasteczka. Pięknie opowiedziana historia. Jak zwykle u Zafona :)
sobota, 11 sierpnia 2012
Rześko i cicho.
Wczorajsze zabawy, dyskoteki i konkursy słodkości trwały do późnej nocy. Dziś tak miło posłuchać ciszy. W powietrzu też zmiana. Pachnie zmianą pory roku. Po raz pierwszy od dłuższego czasu, rankiem jest lazurowe, ale rześkie 16 stopni. Odczuwam ulgę.
piątek, 10 sierpnia 2012
czwartek, 9 sierpnia 2012
Czwartek intensywny i upalny.
Dzień zapowiada się pełen lazuru i upału. Do tego masa terminów, dwie liturgie ku czci św.Teresy Benedykty od Krzyża i błogosławienie w bliskiej okolicy. Od rana kręci się pralka, a przez okana wpada nieco schłodzone nocą powietrze.
środa, 8 sierpnia 2012
Słoneczniki na Collinie.
Widoczki jak u van Gogha i to całkiem blisko domu. Może wątkowe było to, że błogosławiąc na Collinie (czyli na wzgórzu) napotkałem łany słoneczników na polu powyżej 1000m n.p.m. Aż raziły w oczy :)
wtorek, 7 sierpnia 2012
26 stopni.
Na dworze oczywiście powyżej trzydziestki ale w kościele 26 stopni. Odkąd sensor dokonuje pomiaru jest to najwyższy wynik. Dziś święto patronalne w jednej ze wspólnot - San Donato. Poza tym ciąg dalszy Acqua Santa i inne obowiązki. Upalny dzień i bezwietrzny, zapowiada się w niezłym tempie, więc szybko pewnie zleci... Pałac Północy, Zafona, miał na koniec mały akcent florencki :)
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Trasfigurazione.
niedziela, 5 sierpnia 2012
Najwyżej.
Było najwyżej i to w sensie dosłownym. Wędrowanie, błogosławienie, miłe spotkanie. Tak bym określił popołudnie niedzielne z rekordową ilością wejść. Sympatyczne sytuacje działają znieczulająco na zmeczenie :) Upał spory ale do tego lekki wiaterek umilał posługę.
sobota, 4 sierpnia 2012
Wzdłuż strumienia.
Dziś błogosławienie kolejnych kilkudziesięciu domów wzdłuż orzeźwiającego strumienia. Nieco dalej niż poprzednio... Upał nawet w górach. Duża koncentracja terminów.
piątek, 3 sierpnia 2012
Pałac Północy.
Wędruję codziennie z Acqua Santa, a oprócz tego wypełniam inne obowiązki. Nogi nie nadążają z wypoczynkiem. W przerwach zacząłem nową lekturę. Jest nią kolejna z dostępnych książek: Carlos Ruiz Zafon: Pałac Północy. Od razu mi się spodobała :)
czwartek, 2 sierpnia 2012
Hadewijch.
Zadziwiający film ale też bardzo ciekawy. Chrześcijaństwo i Islam obok siebie. Głębia ale też powierzchowność zestawione i prowadzące w ślepy zaułek przemocy. Inne rozumienie wiary przy pewnych analogiach i możliwości współistnienia. Trochę też odkryłem w tym filmie elementów z polskiej kultury i historii, które są świadectwem wpływów orientalnych np. symboliczna herbata... Przesłanie filmu trudne do zaakceptowania i nieprawdziwe, ale mimo to interesujące.
środa, 1 sierpnia 2012
Odwiedziny w dwóch dolinach.
Acqua Santa dziś w rodzinach rozlokowanych wzdłuż dwóch dolin, przy górskich potokach. Zapachy ziół mieszają się z przyjemnym chłodem od płynącej po kamieniach wody. W dawnych czasach tamtędy przebiegała granica państwowa: Stato Pontefice/Granducato Toscana i do dziś zachowały się budynki dogany czyli urzędu celnego oraz carcere tj. więzienia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)