Krótko po północy szarpnęło nieprzyjemnie domem. Trzęsienie ziemi ma nie tylko różną siłę, ale też towarzyszące dźwięki. Tym razem było też słychać coś, co określiłbym jako jęknięcie nie pozostawiające złudzeń z czym mam do czynienia. Kiedy drżenie jest bezdźwięczne pozostaje wątpliwość co się dzieje.
Od rana szybkie tempo i sporo terminów aż do wieczora. Dodatkowo chrzest synka sympatycznej pary, która niedawno brała ślub i którą przygotowywałem do sakramentu. Za oknem ciemno od mgły. Pada deszcz. Zimno. Podlewanie naturalne sprzyja roślinom, zwłaszcza że nie ma przymrozków. Posiałem maciejkę i posadziłem pelargonie. Tulipany są w pełni sezonu kwitnienia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz