Dzień od rana zimny i pełen drobno padającego śniegu. Mimo to atmosfera pełna ciepła. Poszliśmy po Mszy św. do jednego z dwóch pobliskich barów na śniadanie w gronie małej grupy parafian. Tlusty czwartek na słodko. Z upływem czasu śnieży coraz intensywniej. Postanowiłem zmienić plany i popracować w domu. Zachód słońca z trudem widoczny, wreszcie bez deszczu i śniegu w bajecznie różowych kolorach zorzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz