Wspomnienia, myśli, wyobrażenia, sentymenty i emocje, odczuwane z krańców górzystych Regionu Toskanii, bliskich Florencji, ale i nie bardzo odległych od Bolonii. Sztuka życia w zgodzie. Dzieje się o wiele więcej czyli nie biografia i nie kronika.
środa, 23 maja 2012
Benvenuto Cellini we Florencji.
Wydobywam z historii renesansu, postaci autorów, których dzieła spotykam na co dzień we Florencji. Jedną z takich osób jest Benvenuto Cellini. Jego posąg Perseusza z głową Meduzy spotykam i podziwiam w drodze do Uffizi. Ojciec artysty długo nie miał potomka, ale po 18 latach małżeństwa doczekał się wreszcie syna. Miał wołać "E sia Benvenuto!" i takie imię nadano chłopcu :) Po latach syn nie poszedł w ślady ojca, muzyka, lecz wybrał karierę rzeźbiarza terminując u złotnika. Opisał swoje burzliwe a czasem pikantne przygody w La Vita (istnieje polskie tłumaczenie Leopolda Staffa). Książka była odmienna od zwykle pisanych, gdyż nie opowiadała życia w konwencji wędrówki duchowej, a bardziej przygodowej, polemicznej, w glorii autoprezentacji. Mimo chęci dorównania Michałowi Aniołowi, przeszedł do historii (na pewien czas) bardziej ze względu na książkę, niż rzeźby. Dziś chyba książka zeszła na dalszy plan i znów bardziej kojarzy się z rzeźbami, zwłaszcza słynny Perseusz z głową Meduzy w Loggia dei Lanzi budzi zasłużony entuzjazm...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz