Maj dobiegł końca. Uczciliśmy Matkę Bożą rano, uroczystą Mszą św. i wieczorem Różańcem z rozważaniami, Salve Regina i śpiewaną Litanią Loretańską. Przyszło sporo osób. Nie zabrakło wśród intencji wstawiennictwa za ofiarami ostatniego trzęsienia ziemi. Dobrze mi było modlić się we wspólnocie.
Wspomnienia, myśli, wyobrażenia, sentymenty i emocje, odczuwane z krańców górzystych Regionu Toskanii, bliskich Florencji, ale i nie bardzo odległych od Bolonii. Sztuka życia w zgodzie. Dzieje się o wiele więcej czyli nie biografia i nie kronika.
czwartek, 31 maja 2012
środa, 30 maja 2012
Dzień po...
Ziemia drży codziennie bo jest tutaj strefa aktywna sejsmicznie, ale teraz wzrosła wrażliwość na każde drżenie. Zapanował spokój. W doniesieniach się mówi o uratowanych spod gruzów.
wtorek, 29 maja 2012
5,8 Richtera - kolejne trzęsienie ziemi w tym miesiącu.
Zniszczenia w Emilii.
Ziemia znów zadrżała około 9 rano. Myślałem, że ktoś chodzi po schodach prowadzących piętro niżej. Byłem w łazience zdziwiony, kto tak ciężko stąpa o rannej porze. Po chwili stwierdziłem, że tam nikogo nie było. Wiadomości w tv podają dane o ofiarach i zniszczeniach w okolicy Bolonii, gdzie było epicentrum. Dziwnie często te trzęsienia ziemi w tym roku.
Następne wstrząsy mieliśmy około 13:00. Żyrandol zakołysał się pod sufitem, a ściany wydały charakterystyczne jęki i trzaski. Epicentrum było bliżej, tym razem 70 km od domu.
poniedziałek, 28 maja 2012
Koncert Quartetto Bennewitz we Florencji.
To był dalszy ciąg świętowania Pentecoste. Tym razem Festival del Maggio Fiorentino oferował muzykę Beli Bartoka w wykonaniu kwartetu smyczkowego Bennewitz z Czech. Przybyło około 200 osób. Impreza odbyła sie w Piccolo Teatro (mała scena, część Teatro Comunale), który przypominał mi trochę Operę na Zamku w Szczecinie. Przydała się znowu karta Amici degli Uffizi na którą otrzymałem zniżkę. Muza była romantyczna, obrazowa, nowoczesna, momentami eksperymentalna. Wyczuwało się obecność folkoru węgierskiego. Przyszła mi taka refleksja odnośnie życiorysu Beli Bartoka, którego pobyt w USA i to w Nowym Jorku, nie pomógł w rozwoju kariery, podobnie jak naszej słynnej aktorce, Jadwidze Smosarskiej. Potrzeba było lat, dystansu żeby zostać docenionym. Amerykański dream nie jest standardem dla wielu emigrantów.
niedziela, 27 maja 2012
Pentecoste - Zesłanie Ducha Świętego.
Zesłanie Ducha Świętego kojarzy mi się w tym roku z postacią Marii Maddaleny De'Pazzi, która w jednej ze swoich wizji widziała rodzaj zjednoczenia z Bogiem w Duchu Świetym. W opisie tego nawiązała do dwóch rzek: małej, która wpada w dużą i traci swoją nazwę łącząc się tak ściśle i podążając dalej razem. Ciekawa próba opisu obrazowego czegoś, co jest tak trudne do wyrażenia.
Wieczorem udało mi się pojechać na koncert do Florencji, o którym napisze jutro. Jak zwykle wydarzenie na wysokim poziomie. Cieszę się, że pojechałem.
Wieczorem udało mi się pojechać na koncert do Florencji, o którym napisze jutro. Jak zwykle wydarzenie na wysokim poziomie. Cieszę się, że pojechałem.
sobota, 26 maja 2012
"Landrynki" i Albert Camus.
To róże wywołały we mnie skojarzenie z landrynkami. Mają bajeczne kolory, są nieco tajemnicze w blasku świecy i wydaje się, że nie pasują do siebie, ale cieszą mnie tą różnorodnością i "smakują". Pachną delikatnie wczesnym latem.
Było dziś też całkiem na poważnie. Skończyłem zgłębianie Dżumy, Alberta Camusa. Po latach jestem pod wielkim wrażeniem. Powieść dla mnie genialna, pełna napięcia w zmaganiu, przeciwstawianiu się złu. Poruszona trudna tajemnica cierpienia niezawinionego. Ostrzeżenie przed zarazą w nas, która może drzemać jak bakcyl i zacząć niszczyć jak zaraza. Wyczułem, że stawianie pytań o wiarę (powracają jak refren) wyraża osobisty problem autora. A może tylko mi sie tak wydało? Historia życia Alberta Camus była równie dramatyczna co w powieści, zakończona wypadkiem samochodowym. Znalazłem Oran na mapie północnej Afryki i widoki współczesne miasta. Ciekawe też korzenie katalońskie i francuskie autora.
piątek, 25 maja 2012
"Być jak płynąca rzeka"
Tytuł pochodzi z książki Paolo Coelho. Zbiór przemyśleń z kilku lat na przełomie wieku. Wiele ciekawych i głębokich opowieści, wspomnień, refleksji na temat sensu życia. To pewnie skaza zawodowa, ale wsłuchałem się w poglądy o wierze. Są niekiedy paradoksalne, ale też widać ulegają zmianie w zależności od roku powstania wpisu. Na pewno jest sporo uczciwości w poszukiwaniach, a kto szuka... czasem pobłądzi, lecz dąży do celu :)
Powietrze dziś przesycone zapachem kwiatów i krzyczącą grupą jerzyków, koszących przestrzeń między stokami przeciwległych gór. Upalnie i kwitnąco :)
W kalendarzu wspomnienie fakultatywne św.Marii Magdaleny De'Pazzi, wizjonerki i siostry zakonnej pełnej ducha, związanej z Florencją.
Powietrze dziś przesycone zapachem kwiatów i krzyczącą grupą jerzyków, koszących przestrzeń między stokami przeciwległych gór. Upalnie i kwitnąco :)
W kalendarzu wspomnienie fakultatywne św.Marii Magdaleny De'Pazzi, wizjonerki i siostry zakonnej pełnej ducha, związanej z Florencją.
w ogrodzie zakwitły pierwsze piwonie
czwartek, 24 maja 2012
Hoja czyli woskownica.
Zakwitła ponownie hoja. Po raz pierwszy zdarzyło się to zeszłego roku. Tym razem będzie kilka kwiatów o intensywnym zapachu. Może zastąpić dezodorant w łazience :) Zapach rozchodzi się bardzo intensywny.
Minionej nocy znów zadrżała ziemia na północ od nas. Tym razem było 4,3 w skali Richtera. Nie ma żadnych szkód w okolicy.
środa, 23 maja 2012
Benvenuto Cellini we Florencji.
Wydobywam z historii renesansu, postaci autorów, których dzieła spotykam na co dzień we Florencji. Jedną z takich osób jest Benvenuto Cellini. Jego posąg Perseusza z głową Meduzy spotykam i podziwiam w drodze do Uffizi. Ojciec artysty długo nie miał potomka, ale po 18 latach małżeństwa doczekał się wreszcie syna. Miał wołać "E sia Benvenuto!" i takie imię nadano chłopcu :) Po latach syn nie poszedł w ślady ojca, muzyka, lecz wybrał karierę rzeźbiarza terminując u złotnika. Opisał swoje burzliwe a czasem pikantne przygody w La Vita (istnieje polskie tłumaczenie Leopolda Staffa). Książka była odmienna od zwykle pisanych, gdyż nie opowiadała życia w konwencji wędrówki duchowej, a bardziej przygodowej, polemicznej, w glorii autoprezentacji. Mimo chęci dorównania Michałowi Aniołowi, przeszedł do historii (na pewien czas) bardziej ze względu na książkę, niż rzeźby. Dziś chyba książka zeszła na dalszy plan i znów bardziej kojarzy się z rzeźbami, zwłaszcza słynny Perseusz z głową Meduzy w Loggia dei Lanzi budzi zasłużony entuzjazm...
wtorek, 22 maja 2012
Francuski film: Po prostu razem. Dzień św.Rity.
Film z 2007 r. w wersji oryginalnej nosi tytuł: Ensemble, c'est tout. Wciągnął mnie opowieścią o życiu młodych bohaterów, którzy cenią bycie razem ze sobą i opiekują się starszą babcią, której tuż przed śmiercią dają miejsce w swoim życiu i przenoszą z domu opieki do siebie. Taka Francja swojska, zwyczajna, bliska i może przez to oddająca powszechną tęsknotę za byciem razem, za wzajemną dobrocią, szczerością. Film nadawano w TVP i skończył sie grubo po północy ale był dla mnie ważniejszy od spania :)
Od rana mamy dzień modlitw za wstawiennictwem św.Rity. Od połowy XV wieku, kiedy umarła, trwa do dziś kult zakonnicy, która po trudnym małżeństwie wstąpiła do zakonu. Odznaczała się wielką cierpliwością, przywiązaniem do Chrystusa umęczonego, skutecznością w modlitwie. Stygmatyczka. Miała ranę na czole. Przed śmiercią, podczas spotkania z krewnymi prosiła o różę, ale był to czas zimowy. Rodzina, po powrocie do domu znalazła kwitnącą różę w ogrodzie. Do dziś, w związku z tym zdarzeniem, pozostał zwyczaj błogosławienia róż i rozdawania wśród wiernych. Jej wspomnienie jest bardzo żywe, a mimo to w kalendarzu ma rangę fakultatywną.
Od rana mamy dzień modlitw za wstawiennictwem św.Rity. Od połowy XV wieku, kiedy umarła, trwa do dziś kult zakonnicy, która po trudnym małżeństwie wstąpiła do zakonu. Odznaczała się wielką cierpliwością, przywiązaniem do Chrystusa umęczonego, skutecznością w modlitwie. Stygmatyczka. Miała ranę na czole. Przed śmiercią, podczas spotkania z krewnymi prosiła o różę, ale był to czas zimowy. Rodzina, po powrocie do domu znalazła kwitnącą różę w ogrodzie. Do dziś, w związku z tym zdarzeniem, pozostał zwyczaj błogosławienia róż i rozdawania wśród wiernych. Jej wspomnienie jest bardzo żywe, a mimo to w kalendarzu ma rangę fakultatywną.
poniedziałek, 21 maja 2012
Magia teatru. Podwójne marzenie - Balet we Florenckim Teatro della Pergola.
Miejsce kultowe we Florencji: Teatro della Pergola. Budowę rozpoczęto w 1656 r. Pierwszy na półwyspie teatr operowy o kształcie podkowy, z widownią na niemal 1000 osób i możliwością podniesienia poziomu plateau do zrównania ze sceną, co umożliwia np.zorganizowanie wielkiego balu. Miejsce gdzie zapoczątkowano i urządzono największy i najstarszy we Włoszech festiwal promujący muzykę, ze szczególnym uwzględnieniem dzieł operowych i baletu. Tutaj odbyły sie światowe prapremiery niektórych sztuk Cherubiniego, Haydna, Bartoka. Nazwa, La Pergola, pochodzi od usytuowania przy ulicy o tej nazwie. Kiedyś, obok Ospedale Nuovo we Florencji, istniał system pergol do uprawy winorośli...
Od dawna marzyłem odwiedzić ten właśnie teatr. A do tego był jeszcze balet! Warto było pojechać. Wróciłem oczarowany budynkiem, choreografią, grą tancerzy, muzyką, scenografią w drugim akcie.
Od dawna marzyłem odwiedzić ten właśnie teatr. A do tego był jeszcze balet! Warto było pojechać. Wróciłem oczarowany budynkiem, choreografią, grą tancerzy, muzyką, scenografią w drugim akcie.
niedziela, 20 maja 2012
Wniebowstąpienie z trzęsieniem ziemi.
Od samego rana mocne zdarzenie. Po wczorajszym zamachu bombowym na południu Włoch dziś na północy, koło Bolonii, trzęsienie ziemi o sile 5,9 w skali Richtera. Epicentrum ok 90 km od mojego domu. Obudziło mnie o 4 rano trzaskanie drewnianych belek w suficie i nie tyle drżenie co poczucie huśtania domem. U nas w miejscowości nic się nie stało, ale są miejsca gdzie zawaliły się budynki i są ofiary w ludziach. Zaraz po trzęsieniu mieliśmy w górach burzę z piorunami. O świcie cicho i słonecznie. W telewizji powtarzają w kółko relacje na temat wydarzenia. Nietypowe mamy Wniebowstąpienie tego roku...
Poggio Renatico
sobota, 19 maja 2012
Sobota sałatkowa :)
Sobota jak zwykle naładowana obowiązkami i wartka. Trzeba coś pożywnego i ładnego dla wzmocnienia sił nie tylko ciała.
piątek, 18 maja 2012
Jeśli opera i balet...
Jeśli opera i balet ,to od razu przychodzi mi na myśl wspomnienie człowieka, który jest klasą dla siebie, myślę o Bogusławie Kaczyńskim. Wielką przyjemność sprawia mi słuchać jego rozważań o muzyce. Okazuje się, że w tym miesiącu obchodził 70.urodziny. Choć wirtualnie chciałbym życzyć wszystkiego co najlepsze! Jak dobrze, że mamy takich erudytów jak on.
czwartek, 17 maja 2012
Przy okazji Leo Delibes'a
Dziś zajęciom, którym to nie przeszkadzało, towarzyszyła muzyka z baletu Coppelia, Leo Delibes'a. Muza fascynująca, jakaś wręcz wciągająca, uzależniająca mnie... chciałoby się więcej i więcej! Super! Do tego studiując renesans odkryłem, że pierwsze przedstawienia baletowe, w takim współczesnym rozumieniu, wywodzą się z dworu Medyceuszy.
środa, 16 maja 2012
Kolory górskiej Toskanii.
W moim górskim ogrodzie przewaga zieleni i niebieskości. Są też pierwsze akcenty w innych kolorach. Cieszą mnie nagietki, konwalie, głogowniki i róże. Dziś posadziłem różowe i fioletowe surfinie z dodatkiem żółtej aksamitki.
wtorek, 15 maja 2012
Maggio Fiorentino.
Kolor czcionki zgodny dziś z lazurem za oknem :)
We Florencji trwa cykl imprez kulturalnych pod hasłem: Festival del Maggio Musicale Fiorentino. W tym roku edycja LXXV, jubileuszowa. Zauważyłem w programie, że jedno ze spotkań, 29 maja, poświęcone będzie literaturze z Europy Środkowej i zaplanowano je w kultowej, a mojej ulubionej, Cafè Paszkowski, przy Piazza della Repubblica. Bardzo mnie to zaciekawiło. Florencki maj trwa także w czerwcu :) Kończy się powoli czas pierwszych irysów... Myślami jestem przy Zofiach w dniu Imienin. Jedna to zmarła babcia, a druga to kobieta będąca babcią zastępczą gdy byliśmy w seminarium, pracowała w naszej pralni.
poniedziałek, 14 maja 2012
Matka Boża i Święci w Orsanmichele - Florencja
Oryginały są przeniesione do wnętrz aby uchronić kilkusetletnie figury przed zniszczeniem. Są świadectwem przemian i zmiany postrzegania postaci w gotyku i renesansie. Nawet w postawie stojącej zaczęto oddawać dynamikę kontrapostu, dla starania o utrzymanie równowagi ciała, a odzież nie tylko zakrywa ale też podkreśla kształty postury. Orsanmichele jest kościołem gdzie nowe zasady wprowadzono w czyn. Chciałem to zobaczyć i wrażenie miałem dokładnie takie jak opisywano w fachowych opracowaniach - dynamika i balansowanie oddane w kamieniu albo brązie.
niedziela, 13 maja 2012
Florencja - Palazzo Vecchio.
Miejsce symbol dla Florencji. Wizytówka. Dla księżnej Eleonory z Toledo niezbyt lubiany pałac. (Potrafię zrozumieć choć w jakiejś części jej obiekcje, bo dla rodziny i dzieci to dość osobliwe miejsce pełne dzieł o tematyce militarnej i bardzo męskie w swej atmosferze) Dla Medyceuszy Palazzo Vecchio, dla republikanów Palazzo della Signoria. Dla Vasariego miejsce realizacji dzieł wielkiego formatu i korytarza łączącego z Palazzo Pitti. Tajemnicza budowla, zaskakująca rozmiarami sal w środku, pełna zdarzeń z historii. Zobaczyłem wreszcie obraz nazywany Madonna con disco volante. Na collage u góry po prawej. Wielu dopatruje się UFO w tle za Madonną. Rzeczywiście intrygująca sprawa.
sobota, 12 maja 2012
W sobotę powino być słońce...
W myśl starego porzekadła w sobotę Matka Boża wyprasza piękną pogodę :) I jest! Dziś też w kalendarzu pierwszy z ogrodników, św.Pankracy, czyli może przyjść majowe ochłodzenie. Narazie pogoda jak marzenie. Na foto majowy ołtarz główny w kościele i jedna z przydrożnych kapliczek koło domu.
piątek, 11 maja 2012
Prace ogrodowe.
Po zakupach i prezentach roślinnych czas na sadzenie i pielęgnowanie ogrodu. Daje mi to dużo radości. Wyobraźnia działa i próbuje oddać efekt gdy wszystko zacznie kwitnąć. Może się zdarzyć, stanie się tak już jesienią.
Wieczorem realizacja marzeń akwarelowych... :) Wokół kasztany w promieniach słońca. Młoda zieleń i lazur :)
Wieczorem realizacja marzeń akwarelowych... :) Wokół kasztany w promieniach słońca. Młoda zieleń i lazur :)
czwartek, 10 maja 2012
Florencja - miasto kwiatów.
Po kilku dniach ponownie zawitałem do Ogrodu Irysów we Florencji. Przepiękne wrażenie, bo jeszcze więcej kwiatów i do tego prawdziwie wakacyjna, upalna pogoda. Kupiłem kilka sadzonek do mojego ogrodu. Jako bonus, pani z obsługi podarowała mi dodatkowego irysa. Taki dzień kwiatowych podarków, bo po powrocie do domu, pod drzwiami, znalazłem prezent od sąsiadów, kolejne sadzonki... irysów! :)
Zaciekawiło mnie przypisywanie tych kwiatów Maryji. Logikę tego atrybutu wyjaśniają języki germańskie gdzie irys bywał nazywany "kwiatem na mieczach", a to skojarzono z mieczem, który przeniknie duszę Matki Bożej przeżywającej męczeństwo syna, Jezusa Chrystusa. Co ciekawe, dla ujawnienia zamysłów wielu... (por. Łk 2,35) Są to słowa starego Symeona podczas Ofiarowania Jezusa w świątyni jerozolimskiej.
Zaciekawiło mnie przypisywanie tych kwiatów Maryji. Logikę tego atrybutu wyjaśniają języki germańskie gdzie irys bywał nazywany "kwiatem na mieczach", a to skojarzono z mieczem, który przeniknie duszę Matki Bożej przeżywającej męczeństwo syna, Jezusa Chrystusa. Co ciekawe, dla ujawnienia zamysłów wielu... (por. Łk 2,35) Są to słowa starego Symeona podczas Ofiarowania Jezusa w świątyni jerozolimskiej.
środa, 9 maja 2012
Wiosenna fantazja kolorów.
Po prostu maczki na przydrożnej łące, pośród dorodnego gaju oliwnego, ale jak się nie zatrzymać jadąc do domu! Radość widoku, zachwyt kolorami, fascynacja delikatnością kwiatów.
wtorek, 8 maja 2012
Niech żyje zieleń!
W takiej scenerii aż miło jechać. Ocean leśnej zieleni, pełnej świeżości, jaskrawego i przyjemnego odcienia, spokoju.
poniedziałek, 7 maja 2012
niedziela, 6 maja 2012
Ogrodnik w winnicy czyli Vignaiolo.
W nowoczesnym tłumaczeniu dzisiejszej Ewangelii zamieniono vignaiolo na agricolotore. I trochę mi szkoda bo choć tylko pobieżnie znam włoski, to cieszyło mnie odrębne słowo dla kogoś kto uprawia winorośl.
Cały dzień leje jak z cebra i ciemno od mgieł. Jasnym punktem dnia stał się chrzest dziewczynki o pięknym imieniu Sara.
Cały dzień leje jak z cebra i ciemno od mgieł. Jasnym punktem dnia stał się chrzest dziewczynki o pięknym imieniu Sara.
sobota, 5 maja 2012
Wichura
Jak zwykle pracowita sobota w tempie i z wieloma terminami... Do tego gwałtowne zmiany ciśnienie i opady deszczu. Aż się nie chce wychodzić z domu. A trzeba.
piątek, 4 maja 2012
Jajko, wino, kwiaty...
Zestawienie, jajka z winem i kwiatami wydaje sie może jakimś zaopatrzeniem wielkanocnym do domu i zakrystii ale chodzi o pewien znak. Znak życzliwości, który na wsiach rozrzuconych po górach wyraża sympatie wdzięczność za odwiedziny z Komunią św. w pierwszy piątek miesiąca. :)
czwartek, 3 maja 2012
Sianokosy i inne prace ogrodowe.
Mówią, że zbliża się kolejna fala opadów więc dziś oprócz innych zajęć duchowych i intelektualnych były prace w ogrodzie: sianokosy, sprzątanie starych gałęzi i plewienie. Towarzyszył mi pewien sympatyczny osobnik, który obserwował mnie z góry :) Myślami jestem dzis w Polsce i przy Królowej Narodu...
środa, 2 maja 2012
Il Giardino delle Esperidi
Ogród Hesperyd to mitologiczne miejsce gdzie rosły m.in. złote jabłka, oraz przebywali tzw. Długowieczni-Longaevi. Hesperydy to nimfy zachodzącego słońca znane też jako wieczornice: Ajgle, Erytea, Hespereutuza. Pięknie prawda? Motyw wykorzystywany w malarstwie i rzeźbie, także w okresie renesansu. Oprócz tych trzech, mieszkały tam także inne nimfy, pany, satyry, fauni, sylwany a ogród umiejscawiano geograficznie w świecie realnym, gdzieś na zachodnich rubieżach gór Atlasu.
Hesperydy zainteresowały mnie ze względu na opis średniowiecznego Modelu świata, oraz ze względu na nazwę pewnego składnika chemicznego (hesperydyna), który obecny jest w cytrusach - być może kojarzono je ze złotymi jabłkami. Hesperydyna pomaga, łagodzi dolegliwości żylne i obrzęki stawów. Od mitologii, przez sztukę do medycyny :) Na foto Atlas i Hesperydy, Johna Singera Sargent'a, 1925r., Amerykanina, który przebywał i tworzył we Florencji.
Hesperydy zainteresowały mnie ze względu na opis średniowiecznego Modelu świata, oraz ze względu na nazwę pewnego składnika chemicznego (hesperydyna), który obecny jest w cytrusach - być może kojarzono je ze złotymi jabłkami. Hesperydyna pomaga, łagodzi dolegliwości żylne i obrzęki stawów. Od mitologii, przez sztukę do medycyny :) Na foto Atlas i Hesperydy, Johna Singera Sargent'a, 1925r., Amerykanina, który przebywał i tworzył we Florencji.
wtorek, 1 maja 2012
Majówka ze Św.Józefem i wodą.
Rankiem, kiedy odbywały się w kościele uroczystości ku czci Św.Józefa, pięknie świeciło słońce. Od południa, kiedy lokalni działacze zorganizowali objazd-pochód ze śpiewem i czerwonymi goździkami w klapach i dłoniach, leje jak z cebra. Wieczorem, gdy wszyscy się rozeszli wyszło znów słońce... Na foto obraz patrona dnia namalowany przez Guido Reni, który pochodził z okolicy. Jedno z ostatnich objawień fatimskich ukazywało błogosławiącego Św.Józefa z małym Jezusem na ręku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)