Już jestem w samym sercu obowiązków, ale wieczorem obejrzałem w polskiej TVKultura film o Edith Piaf i wróciły obrazy z wyjazdu. Mój pobyt w Paryżu dał co najmniej dwie okazji do wspomnienia o artystce. Jednym motywem była dzielnica w której byłem w hotelu, a w której śpiewaczka urodziła się i zaczynała występy czyli Belleville.
A drugie miejsce to legendarna Olympia, zwana czasem Olympiaf, którą widziałem z zewnątrz, po drodze z placu Madeleine w stronę Opery. Samo wystąpienie na tej estradzie było zawsze nobilitacją a w czasach "Passerotto" uważano, że Olympia to jej sala i miejsce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz