Wspomnienia, myśli, wyobrażenia, sentymenty i emocje, odczuwane z krańców górzystych Regionu Toskanii, bliskich Florencji, ale i nie bardzo odległych od Bolonii. Sztuka życia w zgodzie. Dzieje się o wiele więcej czyli nie biografia i nie kronika.
sobota, 31 sierpnia 2013
piątek, 30 sierpnia 2013
czwartek, 29 sierpnia 2013
środa, 28 sierpnia 2013
wtorek, 27 sierpnia 2013
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
niedziela, 25 sierpnia 2013
Zmiana w aurze
W nocy była silna burza z piorunami i ulewnym deszczem, którego nie było już od dawna w naszej okolicy. Rośliny i ziemia nabrały głębszych kolorów. Spore ochłodzenie i wiatr. Mimo to nie jest zimno. Być może już jesień? Lepiej się pracuje. Wieczorem odjedzie spora grupa wczasowiczów. Teraz ja potrzebuję odpoczynku. Słucham Radio Swiss Jazz dla relaksu :)
sobota, 24 sierpnia 2013
Spojrzenie obcokrajowca
Tym razem dominującym językiem w różnych miejscach Florencji był niemiecki. Sympatyczne są reakcje gdy turyści odkrywają, że mogą się domówić w swoim języku. Trochę tak, jakby się było jednym z nich. Chcę zachować takie skojarzenia z niemieckością... Podobnie miłe są dla mnie wspomnienia z parafii w Ostfriesland i ze szkoły średniej w Szczecinie, gdzie pani profesor o bardzo wysokim poziomie osobistym, przekazywała nam znajomość języka, dla niej własnego. Różne mogą być oblicza tej samej kultury. A może po prostu czas i miejsce stwarzają okazję by poznać różne edycje danej narodowości? Zawsze sobie myślę, że błędy, grzechy, prymitywizm jest w każdym narodzie i w każdym budzi zniesmaczenie... Do Florencji ściągają ci, których interesuje historia renesansu, sztuka, niepowtarzalny klimat miasta. Już samo to powoduje, że można tu spotkać bratnią duszą z różnych stron świata. Italia w stolicy Toskanii staje się miejscem szczególnego przebywania, fascynacji, świętowania i odpoczynku w doborowym towarzystwie...
piątek, 23 sierpnia 2013
Piątek wakacyjny
Na dole żar tropików... Ciągle upalne i miłe klimaty :) Dzień współczucia z Jezusem Ukrzyżowanym. Jak w każdy piątek. Spotkałem wspaniałą figurę Umęczonego we florenckiej Santa Maria Maggiore.
czwartek, 22 sierpnia 2013
100 lat samotności
Właśnie przeczytałem książkę Gabriela G.Marquez'a. Intrygujący tytuł: Sto lat samotności. Tytuł genialny, nośny, ale już treść słabsza. Narracja jasna, prosta, dobra do słuchania. W moim odczuciu luźno związane obrazy z życia rodziny przypominają technikę collage. Ułożone tworzą całość choć mogą być oddzielone i funkcjonować jako obrazy autonomiczne. Świat trochę naiwnie lewicowy, rewolucyjny, anarchiczny, oparty mocno o instynkty z okultyzmem na okrasę. Problem samotności ciekawy, ale nie wiodący, marginalny, trochę nie dopisany. To pewnie jakaś część prawdy o nas, ale nie moje klimaty i poszukiwania. Dziwię się, że literatura tego typu była aż tak nagradzana. Klucz bardziej ideologiczny niż wartości czy inspiracje wnoszące coś w historię szeroko rozumianą. Wyeksponowany postęp społeczny przez eksperymenty i wojnę rewolucyjną z przeciwnikami ideologicznymi jest nieco skompromitowany w historii naszej europejskiej części świata. Nie jest to literatura do której chciałbym wracać.
środa, 21 sierpnia 2013
Domowy oddech
Po dużym tempie ostatnich dni dziś zwolniony rytm zdarzeń i zajęcia w domu... Można też przycupnąć i pomyśleć o sensie życia, jak pinokio wykonany przez artystę z parafii wysoko w górach :)
wtorek, 20 sierpnia 2013
Wtorek dla innych...
Po rannej służbie Bożej sprawy małżeńskie do załatwienia w kurii, więc pośpiesznie, z dokumentami zjeżdżam 40 km na dół, do biura. Przy okazji, tuż obok, chciałem kupić olej do świec. Sklep zamknięty do czwartku. Nic to. Jakoś poradzimy. Jeszcze godzinne omówienie wyjazdu młodych do Brazylii i kawa u znajomych katechistów, dalej sprawy fundacji restaurującej kościół i przejazd do sklepu Ceruti we Florencji. Tam dostałem potrzebny olej do wiecznej lampki. W drodze powrotnej, o zmierzchu, wzrasta natężenie chmur w górach i wichura na potęgę. Zupełnie inna pogoda niż lazur na dole. Na liczniku przejechanych prawie 200 km. Jeszcze o 20:15, godzinne spotkanie w domu parafian przygotowujących się do wrześniowego ślubu. W miejscowym namiocie Pro Loco zorganizowało loterię. Nie mam już siły, jestem głodny i robię coś do zjedzenia. Młodzież głośno się bawi pod barem i na placu do 3 nad ranem. Mam nadzieję, że uda mi się wstać o 6:20. Ciekawe czy ktoś powie, że ksiądz cały dzień nic nie robi i nawet nie przyjdzie do namiotu? ;)
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
niedziela, 18 sierpnia 2013
Jubileusz
Po serii Mszy św. pojechałem na jubileusz małżeństwa do znajomych z najwyżej położonej parafii. Miłe spotkanie i pyszny obiad. 25 lat minęło. Na prezent wymyśliłem cd z jazzem. Oni bardzo lubią taką muzę :) ja także.
Przy głównym kościele serata medievale. Jedzenie, muzyka i nastrój. Jeszcze kilka błogosławieństw kolędowych.
Przy głównym kościele serata medievale. Jedzenie, muzyka i nastrój. Jeszcze kilka błogosławieństw kolędowych.
sobota, 17 sierpnia 2013
Sobota w sadzie kasztanowym
W tym sadzie pełnym jadalnych kasztanów znajduje się kaplica z XI wieku! Obchodziliśmy św. Marcina, który w kalendarzu figuruje 11 listopada. W tym osiedlu świętuje się teraz. Po Mszy błogosławienie domów i rodzin w tym i sąsiednim osiedlu. Oba uczepione dramatycznie na zboczu, wysoko, prawie 900 m n.p.m.
piątek, 16 sierpnia 2013
San Rocco
Świętowaliśmy do południa św.Rocha, jednego z patronów parafii. Oratorium pod jego wezwaniem niestety zamknięte. Powodem powiększone spękania ścian po ostatnich trzęsieniach ziemi. Msza odbyła się więc w San Lorenzo :)
Już 800-setny wpis na blogu! :)
Już 800-setny wpis na blogu! :)
czwartek, 15 sierpnia 2013
środa, 14 sierpnia 2013
Wigilia święta
Pierwsze Msze o Matce Bożej Wniebowziętej. Sporo osób na wakacjach w okolicy. Miła atmosfera. Błogosławię pojedyńcze domy. Mocne ochłodzenie do 18st. i pochmurno, ale jak nie padało tak nie pada.
wtorek, 13 sierpnia 2013
Uzupełnienia
Uzupełniam odwiedziny u tych, którzy nie mieli kolędy. Temperatura dochodzi i nie przekracza 30 stopni w cieniu. Przyjemne wrażenie schyłku lata. Dziś wieczorem wykład literacki miejscowego profesora.
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
niedziela, 11 sierpnia 2013
Niedziela Misericordii
U nas święto Bractwa Misericordii. Po Mszy św. była procesja na cmentarz, Różaniec i poświęcenie grobów. Wieczorem cd. w postaci koncertu organowego w kościele. Jak zwykle poziom zagwarantowany przez muzyków z konserwatorium w Bolonii. Repertuar głównie XVIII i XIX wieczny. Muzyka organowa i śpiew mezzosopranu. Wśród tytułów ewidentne przeboje klasyki jak np. Ave verum, Mozarta czy Ave Maria, Mascagniego. Uczta dla ducha.
sobota, 10 sierpnia 2013
San Lorenzo
Świętego Wawrzyńca czcimy jako patrona jednego z kościołów.
Od rana jeszcze prace ogrodowe: podlewanie, przycinanie krzewów i zaraz jadę świętować a potem przygoto- wanie do wieczor- nych Mszy św. Tempo zawrotne. Terminy, terminy...
Od rana jeszcze prace ogrodowe: podlewanie, przycinanie krzewów i zaraz jadę świętować a potem przygoto- wanie do wieczor- nych Mszy św. Tempo zawrotne. Terminy, terminy...
piątek, 9 sierpnia 2013
Dzień Krzyża
Piątek i do tego święto Teresy Benedykty od Krzyża, Edyty Stein. W czasie popołudniowej kolędy w jednym z domów odczuwam wyraźny sprzeciw wobec Krzyża. Kiedy zaczynam mówić o cierpliwości w niesieniu i rozpoznaniu własnego Krzyża pewna kobieta przerywa mi i próbuje uniemożliwić kontynuowanie tej myśli. Zasypuje mnie pytaniami. Niby uprzejme, ale na swój sposób natarczywe, wtrącane w pół zdania, odpychające od głównej myśli. Od razu czuję wpływ demoniczny. Potem była tam obok Msza św. osiedlowa. Duży Krzyż na ołtarzu polowym i na ścianie. Ledwo czytam teksty taka mnie bierze alergia i oczy łzawią, że ledwo widzę. Spore zmaganie w tym miejscu...
czwartek, 8 sierpnia 2013
San Domenico Guzman
Patronem dnia święty Dominik, Hiszpan o wielkiej wierze i zawierzeniu w modlitwie Różańcowej, założyciel wspólnoty monastycznej. Dziś błogosławię za wstawiennictwem Maryji i tegoż Dominika. W górach wichura i przez to lepiej się pracuje. Upał podobno ma ustąpić. Ogarniam domy położone 1000m npm. Nawet tak wysoko 33 stopnie w cieniu! Jedna pani sprawiła mi radość ofiarując pyszne pomidory, zwane cuore di bue. Pod wieczór następna Eucharystia i domy wokół oratorium św.Ludwika.
środa, 7 sierpnia 2013
San Donato
Dziś święto patronalne w jednym z kościółków na skraju rezerwatu. Poza tym jeszcze inna Msza św. i ciąg dalszy błogosławienia domów i rodzin. Upał jakby się wchodziło do pieca. Rankiem zdążyłem podlać rośliny i posadziłem w ogrodzie nową hortensję :)
wtorek, 6 sierpnia 2013
Przemienienie Pańskie
Trochę spóźniony po zdarzeniach na autostradzie, ale dałem radę z dopołudniowym błogosławieniem domów i obowiązkami związanym z uroczystością Przemienienia Pańskiego. Upał trudny do zniesienia, zwłaszcza od godziny jedenastej. Wieczorem po Mszy św. ciąg dalszy kolędowania. Wyglądało, że zbiera się na burzę ale jak to w górach nagle się chmury rozeszły i nie spadła kropla deszczu. Przy okazji zabrałem Najświętszy Sakrament dla jednej osoby chorej.
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Łańcuch ludzi dobrej woli
Dzień odpoczynku po ciężkim tygodniu. Kiedy wracałem do domu coś stuknęło w nadkolu podczas jazdy autostradą. Myślałem, że to kamyk. jechałem z maksymalną prędkością dozwoloną planując nabranie wody ze źródełka na trasie przez rezerwat. Zdziwił mnie jakiś alarm akustyczny systemu i potem światełko ostrzegawcze, że coś jest nie tak z ogumieniem. Zatrzymałem się na pasie awaryjnym A11. Przednie koło nie nadawalo się do jazdy. Potem już potoczyło się jedno zdarzenie za drugim. Telepass Premium odmówił pomocy więc próbowałem gdzie indziej i wreszcie starzy przyjaciele przyjechali z odsieczą a potem także polizia stradale i znajomi znajomych. Musiałem zostać na nocleg w gościnnej plebanii obok Pistoi i na drugi dzień załatwić dwie opony na przód. Tyle doświadczyłem dobroci i życzliwości, że aż czułem się onieśmielony. Okazało się, że wjechałem na coś co przebiło oponę. Skończyło się na szczęście bez wypadku...
niedziela, 4 sierpnia 2013
Szczecin - The Tall Ships Races 2013
Myślami jestem na Wałach Chrobrego w Szczecinie. Obserwuję w tv. Parada żaglowców i to tych najokazalszych z całego świata. Piękna impreza.
U mnie ciąg dalszy acqua santa w najwyżej położonych zakamarkach gór.
U mnie ciąg dalszy acqua santa w najwyżej położonych zakamarkach gór.
sobota, 3 sierpnia 2013
Wzdłuż płynącej wody
Domy nad potokiem. Rankiem miły chłód. Duuuużo tych domów... Upał koło południa trudny do zniesienia, zwłaszcza w służbowym stroju :)
piątek, 2 sierpnia 2013
Dwie doliny
Idę wzdłuż dwóch rzek. Spacer od osiedla do osiedla z błogosławieństwem. Upał coraz większy. Gościnność też wielka i są miejsca gdzie jestem jak w rodzinie. Po drodze mijam prywatną kaplicę zamkniętą od lat. Ukryta w małym podwórku ma w sobie coś niesamowitego.
czwartek, 1 sierpnia 2013
Rocznica Powstania Warszawskiego
Podchodzę z pietyzmem do daty za którą się kryją ofiary na rzecz niepodległej Polski. Gloria Victis!
Dziś po dwóch Mszach św. "tylko" 30 domów do odwiedzenia z acqua santa. Taka górska prawdziwa wieś na trasie z kozami, a nawet z osiołkiem o imieniu: Pepito :) Ludzie jacyś wzruszający dobrocią. Jedna pani straciła męża wiele lat temu i jak opowiadała mi o nim to tak strasznie zaczęła płakać, że aż serce ściskało. A mówią, że czas leczy rany. Może są takie, że trzeba bardzo dużo tego leku...
Myślami wracam często do Powstania i Warszawy. Jestem dumny, że mam znajomych Powstańców. Dzwoniłem do nich z Ziemi Włoskiej...
Dziś po dwóch Mszach św. "tylko" 30 domów do odwiedzenia z acqua santa. Taka górska prawdziwa wieś na trasie z kozami, a nawet z osiołkiem o imieniu: Pepito :) Ludzie jacyś wzruszający dobrocią. Jedna pani straciła męża wiele lat temu i jak opowiadała mi o nim to tak strasznie zaczęła płakać, że aż serce ściskało. A mówią, że czas leczy rany. Może są takie, że trzeba bardzo dużo tego leku...
Myślami wracam często do Powstania i Warszawy. Jestem dumny, że mam znajomych Powstańców. Dzwoniłem do nich z Ziemi Włoskiej...
Subskrybuj:
Posty (Atom)