Tak mi sie wydaje, że intensywność emocji u większości emigrantów duża i święto niepodległej Polski przyśpiesza bicie serca. Odległość i tęsknota redukuje chęć do banalnych sporów, tworzenia teorii spiskowych i chyba tylko agresja wzajemna zostaje w braku pewnej solidarności. Owoce rozłąki z krajem są także wspaniałe. Dla mnie i nie tylko dla mnie to na pewno Jan Paweł II czy Fryderyk Chopin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz