Zamiast zwiedzać, czytać, obejrzałem dzieło. Dzień naładowania sił. Byłem na filmie. Inspirowany "Nędznikami" Wiktora Hugo. Mam mieszane odczucia. Dotyczą nie poziomu realizacji lecz wymowy ideowej. Może trzeba sięgnąć po oryginał, książkę. Zadziwiły mnie pojawiające się jak refren a stylizowane na modlitwę oskarżenia, ataki w stronę Boga. Poza tym sympatie w stronę rewolucjonistów, może zgodne z obowiązującą poprawnością polityczną, ale nie tylko w moim odczuciu rozmijające się z prawdą hstoryczną o zdarzeniach we Francji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz