Skończyłem lekturę. Marina, C.R.Zafon'a, spowodowała że znów zatęskniłem za spacerem po Barcelonie. Wzruszyłem się gdy doszedłem do finału powieści. Odkryłem już znajome miejsca: Barri Gotic, dworzec Francia, niektóre ulice, place. Wspominałem widok morza z autobusu do Girony, gdy kierowca zmienił nieco trasę i nie jechaliśmy szeroką autostradą tylko blisko brzegu. Książka zwiększyła sympatię do autora, bo jak wynika z komentarzy jest w niej wiele elementów autobiograficznych.
A za oknem mróz i oczekiwanie na nowe śniegi...
Czytałam "Cień Wiatru", mam "Grę Anioła" ale jeszcze nie przeczytaną.
OdpowiedzUsuń