"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi".
Słowo Boże, które dziś mi towarzyszy i pomaga w przeżyciu piątku Męki Pana Jezusa Chrystusa, a w tle Jego Najświętszego Oblicza.
Wspomnienia, myśli, wyobrażenia, sentymenty i emocje, odczuwane z krańców górzystych Regionu Toskanii, bliskich Florencji, ale i nie bardzo odległych od Bolonii. Sztuka życia w zgodzie. Dzieje się o wiele więcej czyli nie biografia i nie kronika.
piątek, 28 lutego 2014
czwartek, 27 lutego 2014
August Schmarsow i Kunsthistorisches Institut Thyssen - Firenze
Dziś Instytut Thyssen'a we Florencji jest częścią Max-Planck-Institut. Zaintrygowała mnie postać Augusta Schmarsow, którego końcówka nazwiska wskazuje na słowiańskie korzenie. Natrafiłem na niego przy okazji studiowania Ostatniej Wieczerzy w Cenacolo di Fuligno. Profesor Schmarsow pochodził z Pomorza, z okolic Schwerin'u, a jego związek z Florencją jest ważny bo to właśnie on założył słynny Instytut Historii Sztuki sponsorowany przez zamożną rodzinę Thyssen.
środa, 26 lutego 2014
Zazdrosna miłość o... książki :)
Guglielmo mieszka w Mediolanie, ale dzięki komunikatorom jakby był za ścianą. Szukaliśmy pewnego dzieła z odległej epoki. Powiedział mi, że jest zazdrosny o swoje książki, że korzysta z nich tak iż po latach wygladają jak nowe. Czyta dużo. Traci powoli wzrok. Obaj stwierdziliśmy, że warto :)
wtorek, 25 lutego 2014
La Ultima Cima
Podobno osiągnął rekordową frekwencję w 2011 r. w Hiszpanii. Film o madryckim księdzu Paul'u Dominiguez, który umiera mając zaledwie 42 lata. Jego pasją byłyły szczyty (cima), wiedział że jest ciężko chory, ale umiera w wypadku w górach, kiedy pogodził się z własnym Krzyżem... Krytyka mało entuzjastycznie odniosła się do tej produkcji. Za to popularność wśród ludzi była ogromna. Chciałbym bardzo zobaczyć kiedyś ten film. Narazie jest dostępny w wersji hiszpańskiej. Może okazja do pogłębienia znajomości kastylijskiego? :)
poniedziałek, 24 lutego 2014
Niespodziewana wizyta
Odwiedził mnie współbrat, poprzednik w posłudze na tym miejscu. Miłe spotkanie. Wspomnienia przy kawie. Dopowiedzenia do historii parafii... Urozmaicenie w codziennym rytmie zajęć. Okazja do zapytania, co u niego?
niedziela, 23 lutego 2014
Na wieczór film: Cristiada
Straszne lata terroru władzy programowo laickiej w latach 1926-29 w Meksyku. Zginęło 100 000 osób w walkach o obronę wolności wyznawania wiary katolickiej. Film pokazuje grozę fanatyzmu świeckiej władzy dążącej do wykorzenienia przekonań religijnych w imię budowania państwa "wolnego od przesądów". Zakazy publicznego kultu, stroju duchownego, zakaz poglądów innych niż odgórnie narzucone przez prezydenta Callesa. Nieprzestrzeganie prowadziło do terroru władzy, jak na fotografii. Wymierzano karę śmierci bez sądu i torturowano. Temat niewygodny dla środowisk wrogich Kościołowi. Dziś w modzie oskarżać wierzących o grzechy sprzed kilkustet lat niż przyznać się do fanatyzmu i nietolerancji w środowiskach laickich w całkiem bliskiej przeszłości. Film niekiedy objęty został cenzurą aż do embarga włącznie. W wielu państwach zablokowano jego dystrybucję. Niektórzy uczestnicy tamtych zdarzeń beatyfikowani lub kanonizowani.
sobota, 22 lutego 2014
Stolica Piotrowa podstawą jedności Kościoła
piątek, 21 lutego 2014
Wyprawy Krzyżowe
Jak pisze prof.Franco Cardini dopiero w XIIIw. zaczęto określać wyprawy jako krucjaty. Wcześniej mówiono o pielgrzymkach w obronie miejsc świętych. Część z tych wypraw nie odbywała się pod auspicjami Kościoła, jak słynna krucjata dziecięca, czy chłopska. W dzisiejszych interpretacjach jest wiele ideologicznych kontekstów, czyli niefachowości albo wręcz fantazji, która nie ma z historią wiele wspólnego. Nic dziwnego, że wrogowie Kościoła typu Voltaire z dużym powodzeniem i zdecydowanie negatywnie oceniali zdarzenia. Dobrze, że pojawiają się nowe opracowania pokazujące w innym świetle walkę Kościoła o chrześcijańską tożsamość Europy. Niby dawne sprawy, a jednak tyle odniesień do współczesności!
czwartek, 20 lutego 2014
Bł.Abp Antoni J. Nowowiejski
Skończył seminarium rzymsko - katolickie w Petersburgu. Jeszcze podczas zaborów, pod koniec XIXw. podjął się napisania wielotomowego dzieła z liturgiki. Zaplanował siedem tomów. Zrealizowanych zostało pięć. Aresztowany i więziony, a na koniec stracony w KL Soldau (Działdowo), jednym z niemieckich hitlerowskich obozów koncentracyjnych podczas okupacji terenów Polski. Przed II wojną światową był rektorem seminarium, a potem biskupem Płockim. Papież uhonorował go tytułem arcybiskupa mimo iż Płock nie jest arcybiskupstwem. Beatyfikowany w grupie 108 męczenników wojennych przez Jana Pawła II, w 1999r. Udalo mi się dotrzeć do trzech tomów jego Liturgiki. To co mnie urzekło, to profesjonalny, naukowy styl poszukiwań teologicznych i historycznych, a jednocześnie użyty język polski z czasów, kiedy państwa polskiego nie było, więc taki inny niż dzisiejszy, archaiczny. Piękno głębi naukowej i świadomość niedokończenia, urwanego życiorysu. W tamtych czasach były trudności żeby wydać dzieło, a do tego ten dramatyczny, męczeński koniec autora, część polityki eliminacji polskiej inteligencji... Szacunek. Ora pro nobis!
środa, 19 lutego 2014
Burza z piorunami i Fènelon
Najpierw gęste zamglenia a potem wichura i pioruny oraz ulewny deszcz. Dzień trudny bo pełen wahań ciśnienia i śpiącego nastroju. Auto zasypane drobnym piachem niesionym przez wiatr z Afryki.
Idę śladem biografii arycybiskupa Francois'a de Salignac de la Mothe, który posługiwał się przydomkiem Fènelon, od zamku w którym się urodził. Przy tej okazji odświeżyłem wiedzę na temat kwietyzmu, ciekawego prądu w duchowości, który akcentowal spokój wewnętrzy - quietus - z łaciny. Fènelon był zwolennikiem kwietyzmu i propagatorem. Zaufanie, że Bóg nas zbawia, a nie nasze wysiłki miało dawać uspokojenie i równowagę wewnętrzną. Poglądy zostały odrzucone przez Nauczycielski Urząd Kościoła jako niebezpieczne duchowo i błędne bo trzeba współpracy z Łaską Bożą a nie bierności. Dziś wielu do tego, może nieświadomie, wraca głosząc, że nie trzeba nic robić bo i tak jesteśmy zbawieni, więc nie ma się czym martwić i można być spokojnym o uzyskanie Bożego Miłosierdzia... To tak w bardzo dużym i uproszczonym skrócie.
Idę śladem biografii arycybiskupa Francois'a de Salignac de la Mothe, który posługiwał się przydomkiem Fènelon, od zamku w którym się urodził. Przy tej okazji odświeżyłem wiedzę na temat kwietyzmu, ciekawego prądu w duchowości, który akcentowal spokój wewnętrzy - quietus - z łaciny. Fènelon był zwolennikiem kwietyzmu i propagatorem. Zaufanie, że Bóg nas zbawia, a nie nasze wysiłki miało dawać uspokojenie i równowagę wewnętrzną. Poglądy zostały odrzucone przez Nauczycielski Urząd Kościoła jako niebezpieczne duchowo i błędne bo trzeba współpracy z Łaską Bożą a nie bierności. Dziś wielu do tego, może nieświadomie, wraca głosząc, że nie trzeba nic robić bo i tak jesteśmy zbawieni, więc nie ma się czym martwić i można być spokojnym o uzyskanie Bożego Miłosierdzia... To tak w bardzo dużym i uproszczonym skrócie.
Nagrobek arcybiskupa Fènelon w katedrze w Cambrai
wtorek, 18 lutego 2014
Chory kot
Wreszcie odnalazłem mojego kota. A właściwie to sam wrócił. Niestety ma kontuzję przedniej łapki. Widać, że cierpi. Staram się wynagrodzić mu ból dobrą karmą i pieszczotami.
poniedziałek, 17 lutego 2014
Kolejna siostra...
Kolejna siostra zakonna pochorowała się i "wylądowała" w szpitalu. Trudno powiedzieć na jak długo i czy dole- gliwość jest bardzo niepokojąca. Raczej nic poważnego.
niedziela, 16 lutego 2014
sobota, 15 lutego 2014
Wczorajszy spacer po Wenecji
Tym razem Wenecja ujawniła swoje zimowe uroki prześwietlona lazurem i promieniami słońca. Poza tym po raz pierwszy udało mi się zobaczyć kościół oraz Scuola Grande di San Rocco. Cała seria ogromnych i mniejszych obrazów Tintoretto, Tiepolo, Tiziana. Na koniec, dla tym większej satysfakcji, odkryłem w zbiorach skarbca medalion - Agnusek - z XVI wieku o średnicy około 18cm :) Widać było awers z pięknie odciśniętym w wosku barankiem siedzącym na opieczętowanej księdze. Poza oglądaniem nawiązałem rozmowę z członkami Compagnia di San Rocco. Stowarzyszenie dobroczynno - religijne istnieje do dziś i opiekuje się obiektem, który pozwala zrozumieć przesunięcie się centrum sztuki z Florencji do Wenecji. Malowano tu inaczej, ale jak niesamowicie, z wyczuciem misterium, dostojeństwem! Zobaczyłem Wenecję od mniej uczęszczanej strony. Karnawał jeszcze nieśmiało był widoczny. Turystów jak zwykle tłumy. Ciepło i słoneczna aura sprawiały wrażenie przedwiośnia. Nigdy mi się nie sprzykrzy wypad do miasta na wyspach adriatyckiej laguny. Nawet modlitwa wychodzi tam inaczej. Jest w Wenecji rozmach, klasa i szerokość horyzontu (także wyrażona w sztuce sakralnej), które udzielają się duchowo. A może trzeba to nazwać mistyką miejsca?
piątek, 14 lutego 2014
czwartek, 13 lutego 2014
środa, 12 lutego 2014
Lèon Bloy
Teologia aniołów zaprowadziła mnie do Leona Bloy'a. Francuski literat był pierwotnie antyklerykałem. Po odkryciu walorów wiary i nawróceniu zgłaszał się z uwagami na temat okrojonej duchowości książy, którzy nigdy nie korzystają z mocy swej modlitwy skierowanej przeciw demonom. Bardzo ciekawe spostrzeżenie!
wtorek, 11 lutego 2014
poniedziałek, 10 lutego 2014
niedziela, 9 lutego 2014
Wieczorem w Operze Florenckiej
W drugim akcie byłem pod wrażeniem nie tylko muzyki Giacomo Pucciniego, od początku romantycznej, ale też wykonania arii Butterfly, ktore przerwane zostało gromkim aplauzem wypelnionej po brzegi widowni, mieszczącej 1800 widzów! Uczta!
sobota, 8 lutego 2014
Wzór otwarcia się na Łaskę
Sobota w zimowym tempie, czyli mniejszy stres. W myślach idę śladami otwarcia się Maryji. Tyle jest osób, które proszą o wstawiennictwo albo inni polecają ich żeby się pomodlić... Wobec tych opowieści z różnych stron świata własne trudy widzę w innych proporcjach.
Bernardo Daddi, Zwiastowanie, fragment predelli z XIVw.- Luwr
piątek, 7 lutego 2014
Pierwszy piątek
Odwiedziny chorych i nawiedzenie Najświętszego Sakramentu bo dziś pierwszy piątek lutego. Odmówiliśmy Litanię do Najświętszej Krwi Chrystusa Pana. Dzień dla Krzyża. Modlitwy, oraz pocieszenia cierpiących.
Lorenzo Monaco, Crocifissione, XVw., Luwr
czwartek, 6 lutego 2014
Przekropnie
Prace w domu bo pada cały Boży dzień :) Mimo to nastroje optymistyczne. Doszły nowe książki... Pojawiła się również nowa frana, czyli osuwisko skalne, tym razem w stronę rezerwatu. Nietypowa ta zima.
środa, 5 lutego 2014
Johannes Dörmann
Zaciekawił mnie teolog niemiecki, Johannes Dörmann, zajmujący się m.in. problematyką hermeneutyki zerwania lub ciągłości na przykładzie słynnych spotkań ekumenicznych w Asyżu. Sporo krytykuje ideę takich spotkań. Chodzi o to czym jest ekumenia: pozyskiwaniem innowierców dla prawdy wyznawanej w Kościele, czy samym spotkaniem bez wyjaśniania prawdy. Dość okrężną drogą dotarła do mnie jego książka wysłana z okolic NYC! Czytam z pasją :)
wtorek, 4 lutego 2014
"Agnus Dei" - "Agnusek"
Taka ciekawostka bo ten "Agnus Dei" okazał sie rodzajem relikwiarza z wosku, o którym wcześniej nigdy nie słyszałem... Dziś próbowałem coś się dowiedzieć na ten temat we Florencji. Znalazlem za to kościół San Egidio, w którym kiedyś znajdował się tryptyk, Pala Portinari...
Po polsku te małe woskowe relikwiarze nazywano Agnuskami :) Pisał o nich pięknie w swoim artykule ks.Janusz Nowiński SDB wykładowca Instytutu Historii Sztuki UKSW w Warszawie: Agnusków zapomniana moc, sława i piękno - Rzecz o Papieskim Agnus Dei.
Autor zacytował fragment poezji:
Strzeże od śmierci nagłej i diabelskie zakusy niweczy,
Jeśli go ktoś ze czcią zachowa wróg nad nim tryumfu nie zazna,
Najmniejsza jego drobina ma moc całości rzeczy.
Agnuski błogosławił Papież w pierwszym roku pontyfikatu a potem w siódmym, czternastym itd. Akurat obecnie mieliśmy powodzie w Rzymie, a wg historii Wieczniego Miasta, za panowania Piusa V, miało miejsce zagrożenie wielką powodzią. Papież miał wrzucić Agnuska w wody Tybru, które pod wpływem gestu i modlitwy papieskiej wróciły do niegroźnego poziomu. Powszechnie uznano to za cudowne zdarzenie.
Po polsku te małe woskowe relikwiarze nazywano Agnuskami :) Pisał o nich pięknie w swoim artykule ks.Janusz Nowiński SDB wykładowca Instytutu Historii Sztuki UKSW w Warszawie: Agnusków zapomniana moc, sława i piękno - Rzecz o Papieskim Agnus Dei.
Autor zacytował fragment poezji:
Strzeże od śmierci nagłej i diabelskie zakusy niweczy,
Jeśli go ktoś ze czcią zachowa wróg nad nim tryumfu nie zazna,
Najmniejsza jego drobina ma moc całości rzeczy.
Agnuski błogosławił Papież w pierwszym roku pontyfikatu a potem w siódmym, czternastym itd. Akurat obecnie mieliśmy powodzie w Rzymie, a wg historii Wieczniego Miasta, za panowania Piusa V, miało miejsce zagrożenie wielką powodzią. Papież miał wrzucić Agnuska w wody Tybru, które pod wpływem gestu i modlitwy papieskiej wróciły do niegroźnego poziomu. Powszechnie uznano to za cudowne zdarzenie.
poniedziałek, 3 lutego 2014
niedziela, 2 lutego 2014
Candelora - Gromniczna - Msza zawsze piękna
W Matki Boskiej Gromnicznej szczególnie pięknie wysławiać Pana Prezentowanego w Świątyni, który przez swoje Narodzenie z Maryji Dziewicy przyniósł światło Bożej obecności, nadziei, odkupienia z grzechów...
sobota, 1 lutego 2014
Nie chce przestać padać
Na szczęście pada umiarkowany deszcz i to w gęstej mgle. Być może poniżej pułapu chmur pada więcej. U nas w górach nie ma takich problemów powodziowych jak na nizinie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)