Osoby, a może lepiej powiedzieć osobowości odległe od siebie o cztery wieki. Bliskie szerokością zainteresowań, więc pod pewnym względem imponujące. Giorgio Vasari i Theodor W. Adorno. Pierwszy wielki w konstruowaniu drugi wielki w krytyce sztuki i dekonstrukcji. Zachwyt oraz przerażenie... Odkrywanie ich dorobku w największym skrócie zrecenzowane. Zaczynam pojmować lepiej tendencje dzisiejszej sztuki, której wg Adorno: Po Auschwitz już być nie może! Moze stąd jego diaboliczna wręcz negacja Boga w sztuce i bytu jako takiego? Lepiej niech Vasari buduje swoje korytarze i akadamie we Florencji, oraz pisze o największych artystach. Dla Adorno bardziej liczy się proces tworzenia niż twórca, ale jak wtedy napisać historię? Podobno w takim ujęciu historii już nie ma, a są tylko dzieje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz